Piąty dzień na Malediwach zaczął się cudownie. Zresztą jak każdy. Pięć dni spędziliśmy jak pierwszy. Różnił się tylko, że dnia trzeciego Zibi pogodził się z Aśką. Obudził mnie Michał czule całując po ramionach. Otworzyłam oczy, mając uśmiech na twarzy. Gdy tylko zobaczył, że już nie śpię pocałował mnie w usta.
-Jak się spało? - zapytał z czarującym uśmiechem.
-Cudownie, a tobie?
-Też. Wstajemy?
-Która godzina? - zapytałam przeciągając się.
-Dziewiąta - powiedział zadowolony.
-To wstajemy - zarządziłam. Ubraliśmy się odpowiednio i zeszliśmy na dół. Andzia siedziała sama przy stoliku przed domkiem. Zadowoleni dosiedliśmy się do niej.
-Jak tam? - zapytałam siadając i kradnąc jej kawałek bułki.
-Dobrze, tylko jedna para obok, której mam pokój nie zbyt dawała mi spać - mruknęła.
-Godzili się - zaśmiał się Kubiak pijąc kawę.
-Już drugi dzień? - zapytała znudzona.
-Mój brat lubi mieć pewność, że coś dobrze robi - powiedziałam rwąc rogalika.
-Co on nie wie, że nie jest sam?
-Pogadam z nim - powiedziałam zachwycona swoim pomysłem, a Michał się zaśmiał,
-Wierzymy kochanie w twoją dobrą intencję - powiedział - ale lepiej będzie jak to ja z nim o tym porozmawiam. - pocałował mnie w skroń.
-Masz rację - stwierdziłam, a na taras wyszła wiedźma i mój ucha-chany braciszek.
-A wy co takie ponuraki? - zapytał wesoło.
-Nie każdy miał taką upojną noc jak Ty - powiedziała zezłoszczona blondynka wstając od stołu.
-O co jej chodzi ? - zapytał Zibi.
-Nie przejmuj się nią kochanie.
-Wiecie co -powiedziałam wstając - chyba już nie jestem głodna smacznego - zła weszłam do domku.
-Zuza nie wygłupiaj się - usłyszałam jeszcze jak Michał mnie woła. Zła poszłam do pokoju przyjaciółki.
-Co jest? - zapytała patrząc na mnie.
-Mam ochotę ją rozszarpać - mruknęłam.
-Przestań. Jesteśmy na Malediwach. Życie jest jednak piękne. Wskakuj w bikini i idziemy na plaże. Wieczorem natomiast idziemy na imprezę.-mruknęła Ann wyrzucając mnie z pokoju.
Po godzinie czekania na Aśkę byliśmy w drodze na plaże. Przy barze naszą Blondyneczkę przywitał przystojniak poznany pierwszego dnia. Andzia od razu się uśmiechnęła.
-Hej piękna - powiedział całując ją w policzek.
-No cześć.
-Andzia, idę do reszty - powiedziałam z uśmiechem.
Blondynka odpowiedziała mi uśmiechem. Poszłam do opalającej się reszty hołoty.
-Co tam ? - zapytałam rzucając się na brata, który opalał swoje plecki i obserwował Anastazję.
-Złaś grubasie -zaśmiał się- dobrze, kto to jest ?
-Skąd mam wiedzieć, ona mi się nie tłumaczy.
-Mhmmm - mruknął.
-Ale Andzia to ma gust. Fajny koleś, fajny. - zaśmiałam się siadając na ręczniku i smarując ciało oliwką.
-Błagam cię, gdzie ona ma oczy, przecież koleś wygląda jak pedał - powiedział Zibi, ja z Miśkiem cicho się zaśmialiśmy.
-Zibi przestań - powiedział ze śmiechem mój chłopak.
-Ty jesteś baranie zazdrosny - skomentowałam brata.
-Wcale nie - oburzył się.
-Kochanie idziesz ze mną do wody ?- zaszczebiotała Dżoana stając nad Zbyszkiem.
-Pewnie kochanie - powiedział wstając, zanim jednak poszedł zwrócił się do mnie i Michała - mam Aśkę i to co Anastazja robi to jest jej sprawa - rzucił i dogonił swoją ukochaną.
Michał popatrzył na mnie, a ja na niego. Wzruszyłam ramionami widząc jego minę. Rzuciłam okulary obok i położyłam się.
-Jest zazdrosny - podsumował.
-Wiem, ale i on i ona są zbyt głupi żeby się do tego przyznać.
-Będziemy się nimi zamartwiać ?
-Nie, ja zamierzam się dobrze bawić - powiedziałam - idziemy dzisiaj na imprezę i nie mam zamiaru się przejmować fochami Andzi, Zbyszka, a tym bardziej tej szmaty.
-I prawidłowo - zaśmiał się i pochylił nade mną. Pocałował mnie w usta i podniósł na nogi.
-Co ty robisz ? - zaśmiałam się.
-Idziemy popływać. Nie będziemy tutaj tylko leżeć.
Zadowoleni poszliśmy do morza. Gdy tylko zamoczyliśmy stopy pociągnęłam go tak, że obydwoje runęliśmy do wody. Gdy wynurzyliśmy się, usiedliśmy na piasku i zaczęliśmy się śmiać.
-Zwariowałaś - zaśmiał się.
-Już dawno - pokazałam mu język. Wstałam, ochlapałam go i ze śmiechem zaczęłam uciekać.
-Ty małpo - zaśmiał się.
-Też cię kocham - krzyknęłam odwracając się w jego stronę. To był błąd. Michał szybko mnie dogonił i wywalił na plecy. Na szczęście było płytko. Leżałam pod wodą, tylko głowa mi wystawała. Zdążyłam złapać jego rękę i pociągnąć. Misiek pochylał się na mnie z łobuzerskim uśmiechem. Sama zaczęłam się śmiać z tej sytuacji. Było to przekomiczne, tym bardziej, że w wodzie było trochę ludzi, którzy dziwnie patrzyli. W ogóle nam to nie przeszkadzało. On się nade mną pochylił jeszcze bardziej i mnie pocałował. Oddałam mu pocałunek, zarzucając ręce na jego szyi. Nawet, gdy jego dłoń jeździła po moim brzuchu mi nie przeszkadzało. Opamiętałam się, gdy obok usłyszałam głos pełen oburzenia i irytacji. Oczywiście słowa były wypowiedziane w języku angielskim.
-Jak tak można, zero samokontroli. Tutaj są małe dzieci.
Misiek się ode mnie odsunął. Patrzył mi w oczy ze śmiechem. Ja przegryzłam dolną wargę by nie zacząć się śmiać. Słowa powiedziała kobieta, która obok przechodziła. Miała może 30 lat. Michał wstał i pomógł mi się podnieść. Pocałował mnie krótko, a ja mruknęłam.
-Tu są dzieci.
-One mnie nie interesują, będę całował moją dziewczynę gdzie chcę i kiedy chcę - mruknął biorąc mnie na ręce. Zaśmiałam się cicho i zawiesiłam ręce na jego szyi. On zaniósł mnie na ręcznik. Położył mnie na nim, a sam umieścił swe wielkie, ciężkie, ale jakie umięśnione ciało na mnie..
-Michał - mruknęłam między pocałunkami - tu są ludzie - starałam się mówić głosem pełnym oburzenia.
-To niech się nie patrzą - powiedział, czym wywołał mój śmiech.
-Ja wam nie będę przeszkadzać, chciałam tylko was poinformować, że idę z Michaelem na spacer. - w tedy łaskawie, mój napalony chłopak się ode mnie odsunął, moja przyjaciółka była naprawdę rozbawiona całą sytuacją. - Wrócę ok 17 do domku, żeby ogarnąć się na imprezę. A tak z dobrego serca, radzę wam przenieść się do domku, Zbyszek może nie być zachwycony jak was tak zobaczy - powiedziała. Pomachała nam i ruszyła w stronę swojego przystojnego kolegi.
-To co idziemy do domku ? - zapytał ze śmiechem.
-Spierdalaj - zaśmiałam się odsuwając się od niego widząc nadchodzącego brata, który był wyraźnie zadowolony z życia, a ja na widok jego przyszłej, jednak modlę się żeby niedoszłej żony traciłam radość z życia - z czego zacieszasz ? - zapytałam patrząc na niego jak na debila.
-Jestem na zajebistych wakacjach, z zajebistymi ludźmi, a do tego mam wspaniałą dziewczynę obok siebie.
Już chciałam zapytać gdzie spierdoliła mu ta wspaniała dziewczyna, ale w ostatnim momencie się powstrzymałam. Michał też chyba pomyślał o tym samym. Gdy tylko Aśka zakomunikowała nam, że idzie po drinka od razu poinformowałam brata:
-Ta twoja wspaniała dziewczyna, właśnie teraz jest na spacerze z tym zajebistym kolesiem z baru.
Popatrzył na mnie tak, jak bym mu właśnie powiedziała, że jego kochany pies zostaje u Ignaczaków na zawsze.
-Że co kurwa ? - zapytał.
-To co słyszysz braciszku, no chyba, że jednak mimo moich modłów ta wspaniała dziewczyna to Aśka.
-Zuza, prosiłem. To co ona robi ze swoim życiem mnie nie interesuje. Mam tylko nadzieję, że jest z nim bezpieczna.
-Jasne, a ja nie umiem grać w siatkówkę - prychnęłam.
-Zuza skończ - powiedział stanowczym głosem widząc swoją ukochaną.
Byłam zła, wręcz wściekła na tego debila. Odpuszcza sobie taką zajebistą dziewczynę. Bez słowa położyłam się z zamiarem opalenia plecków. Michał widząc moją minę wolał się chyba nie odzywać. Znał mnie na tyle, żeby wiedzieć, że jeden jego zły ruch w tym momencie i mógł by oberwać za frajer.
Hej, hej. Dziś kolejny mecz, oglądacie? Ja trzymam kciuki i sądzę, że wygramy ::) Pozdrawiam, a z wami zostawiam kolejny rozdział i wakacyjne zdjęcie Zibiego i Miśka :)
dobry rozdział :)
OdpowiedzUsuńa Zibi zazdrosny hihihih :D
http://siatkarskielovestory.blogspot.com/
Oj Zbysiu, Zbysiu, zazdrość też dla ludzi ;D
OdpowiedzUsuńTekst o ukochanym piesku Bartmana jest mistrzostwem rozdziału i zdania nie zmienię ;) Jedno jest pewne - ta cała Aśka straaasznie mnie wkurza.
buźki ;*
Zakręcona ;)
irytuje mnie ta Aśka,masakra.ale blog świetny.uwielbiam jak Zbyszek jest zazdrosny o Ann :> zapraszam do siebie http://eveerything-at-once.blogspot.com/ :) informuj mnie na moim blogu :) pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńświetny blog :D cudowny rozdział :) piszesz naprawdę bardzo dobrze :D czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział u Bartmana i Kamili. Kolejne problemy i ucieczka przed odpowiedzialnością. Mam nadzieję, że będzie Wam się podobało i pozostawicie po sobie ślad w komentarzu ;)
OdpowiedzUsuńhttp://sen-o-siatkowce.blogspot.com