niedziela, 23 czerwca 2013

XXI

          Rano obudziłam się dość wcześni. Ktoś z sąsiadów chyba wybierał się do pracy i zachowywał się dość głośno. Michał jeszcze spał. Oparłam głowę na jego klacie, a on mnie odruchowo objął. Leżałam sobie rysując na jego wyrzeźbionym brzuchu różne figury. W mojej głowie toczyła się walka 'Zuza, ty kretynko przespałaś się z nim, nawet to, że za ścianą śpi twój brat ci nie przeszkadzało' mówiło moje sumienie, a drugi głosik w głowie mruknął 'Oj przestań. Przyznaj się, że cię to kręci. Przyznaj w końcu, że uwielbiasz jego pocałunki i sex z nim. Do tego kochasz go. No powiedź to. Przyznaj się' Gdy w mojej głowie panował istny burdel poczułam pocałunek na moim czole. Delikatnie uniosłam głowę, patrząc na zaspaną twarz mojego hmm kochanka. Oo tak to dobre stwierdzenie. Wyglądał uroczo.
-Która godzina?  - zapytał zachrypniętym, seksownym głosem.
-Ósma.
-Mhmm, wyspałaś się? - Zapytał odgarniając mi włosy z twarzy.
-Nie, pewien delikwent przypałętał się do mnie w nocy i nie dał mi zasnąć - zaśmiałam się.
-A to nie dobry - zaśmiał się i mnie pocałował - jak on tak mógł - mruknął i szybko zrobił tak, że leżałam na nim. Zaśmiałam się tylko i odgarnęłam włosy do tyłu.
-Co ty robisz?  - zapytałam ze śmiechem.
-Nic. To ty na mnie leżysz - zaśmiał się i już po chwili leżałam pod nim. Kubi zaczął mnie całować po szyi czym wywołał mój śmiech - cicho - zaśmiał się i mnie pocałował.
-Misiek, przestań. Łaskoczesz mnie.
-No już.  
       Położył się opok mnie kładąc się na boku i patrząc na mnie.
-Jesteś piękna.
-Przestań.
-Ty się czerwienisz.
-Oj pierdol się Kubiak. Michał co my właściwie wyprawiamy?  - zapytałam obserwując go.
-Nie wiem Zuzia, to dla mnie też nie jest łatwe. Jesteś dla mnie ważna. Zawsze byłaś. Kiedyś byłaś tylko Zuźką, tą Małą, wstrętną siostrą przyjaciela,a teraz nie wiem. Po prostu od jakiegoś czasu jak cię widzę coś mnie do ciebie ciągnie. Mam ochotę cię przytulać i całować. Po prostu ciągnie mnie jak magnes.
-Też mnie do ciebie ciągnie coś. tylko nie wiem co to dokładnie jest.
-Myślisz, że możemy spróbować?
-W sensie być razem?
-No coś w tym stylu.
-Myślę, że jak już mamy ze sobą sypiać to chociaż bądźmy parą - zaśmiałam się - ale, zostawmy to dla siebie- poprosiłam.
-Dobrze - pocałował mnie - to jak ma to zostać tylko dla nas to muszę iść do siebie, żeby nie było.
-No wypadało by - zaśmiałam się.
          Obserwowałam go. Ubrał swoje bokserki i wstał kierując się w stronę drzwi. Po drodze podniósł moją koszulkę i podszedł do łóżka żeby mi ją dać. Przy okazji mnie pocałował i wyszedł. Zaśmiałam się pod nosem. Usłyszałam jak burczy mi w brzuchu, więc zdecydowałam ubrać piżamę i udać się na śniadanie.
           W kuchni siedziała Anastazja ze Zbyszkiem.
-Hej - przywitałam się z nimi całując ich po kolei w policzek.
-Cześć siostra, jak się spało?
-Dobrze, a wam?
-Wyspałam się - zaśmiała się Ann.
-Też nie narzekam.
-Brat, gdzie ty właściwie masz Bobka?
-U Ignaczaków.
-A co on tam robi?
-Domi jest nim zachwycona i chce psa, a Krzysiek powiedział, że jeśli będą się z Sebą zajmować moim yorkiem to może dostaną psa. Wiesz pożyczyłem im na dwa tygodnie. Dopiero trzy dni minęło.
-No proszę.
-Idę się ubrać - powiedziałam i wyszłam, po drodze mijając Michała. Uśmiechnął się do mnie i poszedł do kuchni. Szybko założyłam leginsy, tunikę i baleriny. Włosy związałam w niedbałego koczka, zrobiłam lekki makijaż i wróciłam do reszty.
-Co robimy?  - zapytała Ann.
-Ja to najpierw chce kawę wypić i zjeść coś.
-A potem?
-A potem jestem do waszej dyspozycji - zaśmiałam się.
-Ja bym poszedł na spacer.
-Czemu nie.
        Czas w Rzeszowie minął nam szybko. Nim się zorientowaliśmy byliśmy ostatni dzień u mojego brata. Ja z Michałem pod pretekstem zakupów na śniadanie wyszliśmy razem. Mój chłopak od razu złapał mnie za rękę.
-Co teraz?  - zapytał patrząc na mnie.
-Ty zaczniesz sezon, ja szkołę i będziemy się spotykać jak tylko będziemy mogli.
-No tak, ale będę tęsknił.
-Ja też, ale wiesz. Mecze w Warszawie grać będziecie. Ja zapiszę się na prawo jazdy. Jak tylko będę mogła, będę przyjeżdżała do ciebie w weekendy.
-Wiesz, że cię kocham - mruknął stając i obejmując mnie w pasie.
-Też cię kocham - po moim wyznaiu od razu mnie pocałował.
-Chodźmy po te bułki.
        Zadowoleni poszliśmy po pieczywo. Po szybkich zakupach wróciliśmy. Anastazja ze Zbyszkiem postanowili zrobić śniadania. Podczas posiłku cały czas biłam się z myślami. 'Zuza, zakochałaś skę kretynko. Spieprzy się to wszystko jak tylko Zibi się dowie', po chwili jednak pomyślałam ' Co by się nie działo nie wpłynie to na ich przyjaźń'
-Siostra obudź się - Zbyszek machał mi ręką przed twarzą.
-Co jest?  - zapytałam.
-Pytałem kiedy chcesz wyjechać do domu?
-Dostosuję się. Sory, ale idę się spakować.
          Wstałam i poszłam się pakować. Gdy zamknęłam torbę ktoś zapukał dp drzwi.
-Mogę? - zapytała Anastazja.
-Jasne, chodź, co jest?
-To ja ciebie przyszłam zapytać. Martwimy się.
-Ale nie ma potrzeby.
-Zuza, może nie znamy się za długo ale mi możesz powiedzieć.
-Pogadamy w Warszawie dobra?  Po prostu TUTAJ ŚCIANY MAJĄ USZY - krzyknęłam i za drzwiami usłyszałam jakiś łomot. Podeszłam do drzwi i je otworzyłam. A tam na przedpokoju Zibi z Miśkiem siedzieli na podłodze. Od razu zaczęłyśmy się śmiać.
-My ten no - mruknął mój brat.
-Wiem, podsłuchiwaliście - zaśmiała się blondynka.
-Nie prawda- oburzyli się wstając.
-W ogóle. - pokazałyśmy im język.
-Chodźcie, idziemy na spacer, a potem do domu - powiedział Zbyszek i skierowali się do wyjścia.
-Zibi, zostaw klucze, my z Miśkiem was dogonimy. Musimy pogadać
-Spoko.

Perspektywa Anastazji

          Nie wiem o co chodziło, ale z jednej strony cieszę się,  że sama idę z Zibim.
-O czym myślisz?
-Tak sobie o wszystkim.
-Mhmm, ładnie dziś wyglądasz - powiedział, gdy usiedliśmy na ławce w parku. Usiadłam bokiem, po turecku na ławce, a on okrakiem tak, że siedzimy twarzą w twarz.
-Powiedź mi coś ciekawego o sobie.
-Co chcesz wiedzieć?
-Skąd jesteś, masz rodzeństwo?
-Jestem z Wrocka, rodzeństwa brak.
-No dobra, a co się stało, że trafiłaś do Warszawy?
-Rodzice ze względu na pracę taty zdecydowali.
-Rozumiem, długo interesujesz się siatkówką?  Długo grasz?
-Interesuję się już długo, na prawdę długo, a gram od gimnazjum.
-Okey.
-Jeszcze jakieś pytania?
-Najprzystojniejszy siatkarz PlusLigi ? - zapytał ze śmiechem.
-Oczywiste, że Matto Martino z Jastrzębia - odpowiedziałam ze śmiechem
-No wiesz ty co -udał obrażonego.
-Żartuje, a tak na serio to nie oceniam was po wyglądzie.
-No dobra, ale jesteś kobietą. Tak z waszego punktu widzenia?
-To nijaki Zbigniew Bartman, słyszałeś o takim?
-Coś tam obiło mi się o uszy - zaśmiał się.
-Ciekawe gdzie Zuza.
-Jest z Miśkiem, nic jej nie grozi.
-Ufasz mu.
-I to jak. W końcu to mój najlepszy przyjaciel.
-Tak czysto teoretycznie, co byś zrobił jak by Zuza była z Michałem?
-Wiesz coś?  - zapytał patrząc na mnie pytająco.
-Czysto teoretycznie.
-Nic, to ich życie. Ja tam bym nie chciał, żeby Zuza była na mnie wściekła jak bym spotykał się z jej przyjaciółką. Ufam Kubiakowi i wiesz jak już to wole żeby to był Kubi, a nie jakiś dupek jak Igor.
-Nie znałam go.
-Nie masz czego żałować. Czekaj masz tu coś - powiedziała nachylając się i ściągając mi coś z policzka. Jego twarz była tak blisko mojej. Czułam jego oddech na swojej szyi. Może by coś było gdyby nie moja przyjaciółka.
-Czeeeść - między nas wepchała się Zuza.
-Grubasie, gdzie się pchasz ?- zaśmiał się Zibi przepychając z siostrą. Wyglądali świetnie. Było widać, że im na sobie zależy.
-Spadaj - odpyskowała mu.
-A było tak miło, nie Andzia?  - zapytał puszczając mi oczko.
-No, cisza i spokój.
-Ty to słyszysz ? - zapytała oburzona - Misiek oni nam sugerując, że jesteśmy nie fajni.
-Nie skąd że - zaśmiał się Bartman.
-Kratan - zaśmiała się bijąc go w ramie.
-Młoda, narażasz się.
-Trudno - powiedziała stając za Kubiakiem i obejmując go w pasie - obronisz mnie nie?
-No nie wiem - zaśmiał się.
-Cham i prostak - powiedziała udając oburzenie i strzepując aktorsko jakieś pyłki i ubrania.
-Coś ty powiedziała - powiedział groźnie podchodząc do niej. Złapał ją w pasie i przerzucił sobie przez ramie. Zuza wisiała głową w dół drąc się nie miłosiernie. Wierciła się strasznie i biła go piąstkami po plecha. Ja prawie leżałam ze śmiechu na ławce.
-A ty co tak za cieszasz?  - zapytał Zbyszek stając przede mną.
-O nie - jęknęłam widząc jego minę - Zibi zooooostaw - pisnęłam. Teraz byłam w takiej samej pozycji jak moja przyjaciółka.


Wracamy do Zuzy

         Wisiałam głową w dół na ramieniu Michała. Kątem oka widziałam, że Ann wisi tak samo na ramieniu Zibiego.
-Misiuuu - mruknęłam mu do ucha.l
-Usłucham ja ciebie?  - zapytał cały czas się śmiejąc.
-Nie sądzisz, że ludzie mogą się na nas dziwnie patrzeć.
-Trudno.
-Michał - naciągnęłam się i klepnęłam go w tyłek.
-Zuza, nie pomagasz sobie.
-A jak powiem, że dam ci buzi?
-Nie ma.
-Bujaj się.
-Zibi co z nimi robimy?  - zawołał Michał
-Nie wiem.
-Ja to bym je na tą piękną, zieloną trawkę rzucił.
-To jest myśl.
        Po chwili przerzucił mnie i poczułam pod sobą trawę. Michał wisiał nade mną. Złapałam go za szyję i przyciągnęłam do siebie delikatnie całując. Kątem oka zauważyłam, że mój brat pochyla się nad Andzią i się śmieją.


Jak to widzi Andzia?

         Śmiałam się jak głupia. Widziałam jak Michał wciela plan w życie i Zuza ląduje na ziemi. Ja po chwili kawałek dalej, również wylądowałam na ziemi. Zibi wisiał nade mną. Żeby się nade mną jeszcze poznęcać łaskotał mnie.
-Zibi - wydusiłam przez śmiech - przestań. Błagam.... popłakałam się, rozmarzę się.
         Dopiero w tedy odpuścił. Uśmiechał się tak, że nogi by się pode mną ugięły gdybym stała. Z moich policzków wytarł lekko czarne łzy od tuszu. Na moich ustach cały czas widniał uśmiech. Nawet nie wiem kiedy ale pocałował mnie. Lekko musnął moje usta. Odruchowo przymknęłam oczy. Dłonie oparłam na jego klacie, która okryta była niebieskim materiałem jego koszulki. Materiał był opięty, więc jego idealny, umięśniony tors był widoczny. Po chwili odsunął się ode mnie. Pocałunek, a raczej muśnięcia trwało chwilę, ale dla mnie było to prawie jak długie godziny. Z uśmiechem na ustach wstał i wyciągnął rękę w moim kierunku, aby pomóc mi wstać. Złapałam go, a on szarpnął i po chwili stałam na nogach. Jednak szarpnięcie było tak mocne, że oparłam się o jego klatę. Byłam tak blisko niego. Miał śliczne zielone oczy, które w tym momencie błyszczały.

 Cieszy mnie, że tak szybko mam tyle wejść. Z komentarzami też jest lepiej :) Teraz zostawiam z wami XXI i jadę do Adrenalina Park. Wieczorem mecz oglądacie?  Ja sądzę, że wygramy, a wy?  Pozdrawiam :)

3 komentarze:

  1. Noo a jak musimy wygrac dzis wieczorem z Francja :) fajny rozdział.. nareszcie Zuza zdeecydowala sie na zwiazek z miskiem, mam nadzieje ze w koncu powiedza o wszystkim Zibiemu.. I widac ze pomiedzy Andzia, a Zibim tez coos zaczyna sie dziac :p pozdrawiam :) zapraszam do mnie milosc-na-nowo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. W końcu są razem! I mogę przyznać z ręką na sercu, że to najlepszy rozdział ze wszystkich tutaj ;) Chyba go sobie przeczytam raz jeszcze, tak mi się podoba ;p
    No, no, no, będziemy mieli dwie pary i podwójne randki? :)
    Buźki ;*
    Zakręcona ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. ohohohhohohoooo robi się słodziutko! :3
    fajny rozdział, fajnie sie go czytało :)
    siatkarskielovestory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń