środa, 19 czerwca 2013

XVIII

           O godzinie 18 zadzwoniła do mnie Anastazja.
--Zuzaa, nudzę się . - jęknęła do słuchawki przykaciółka.
-To ściągnij ubranie i go pilnuj. - zaśmiałam się odkładając czytaną przez siebie książkę.
--Małpa z ciebie.
-Miło mi Zuza jestem - zaśmiałam się kładąc się na łóżku.
--Chodźmy gdzieś - znowu jęknęła.
-Dobra, biorę aparat i idziemy.
         Założyłam szybko rurki, koszulkę, na to katanę i trampki. Do kieszeni włożyłam telefon i klucze. Na ramieniu przewiesiłam sobie torbę z cyfrówką, w której miałam portfel.
-Mamuś, wychodzę - powiedziałam opierając się o framugę drzwi do salonu.
-Dobrze kochie. Gdzie idziesz?
 -Gdzieś z Andzią. Postaram się nie wrócoć za późno. Mam kluczę. Paaaa.
         Pod domem czekała na mnie już blondynka.
-No to gdzie lecimy? - zapytałam.
-Do parku, zrobisz mi sesję niczym w TopModel.
-Będę niczym Tyszka - zaśmiałam się.
          Wygłupiając się doszłyśmy do parku. Tam włączyłam lustrzankę.
-Dobrze, dobrze - śmiałam się do pozującej koleżanki - nóżka do góry. A teraz mówsz seeeex.
-Może jeszcze z dzióbkiem?
-Ale jak z dzióbkiem to z rąsi. - usiadłyśmy na trawie i robiłyśmy sobie sweet focie z rąsi. W pewnym momencie zadzwonił mój telefon. - Czekaj, muszę odebrać.
          Na wyświetlaczu polazało mi się zdjęcie Kubiaka.
-Co tam Misiu?  - zapytałam ze śmiechem patrząc na wygłupiającą się przyjaciółkę.
--Dobrze, nie mogę zasnąć. A co u ciebie?
-Siedzę w parku z Anastazją i robimy sobie focie. A zadzwoniłeś do mnie żebym co kołysankę zaśpiewała?  - zaśmiałam się już po raz kolejny.
-Co ty o jedenastej robisz w parku?   Nie dzwonię, żeby ci powiedzieć, że bez buziaka chyba nie zasnę. - momentalnie uśmiech zniknął z mojej twarzy.
-Michał - zaczęłam, a on się zaśmiał.
-Żartuję. Spokojnie.
-To dobrze. Nie przejmuj się zaraz wracamy do domu.
-To fajnie, Zuza my chyba, musimy poważnie pogadać.
-Też tak sądzę, ale to nie rozmowa, na telefon. Pogadamy jak się spotkamy.
-To ja kończę.
-Buziaczki.
          Rozłączyłam się i powiedziałam do Ann:
-Dawaj maleńka, lecimy do domku - złapałam ją za rękę i poszłyśmy do domu. Gdy weszłyśmy na osiedle zapytałam:
-Co powiesz po meczach w Rzeszowie na mały odpoczynek u mojego braciszka?
-A nie będziemy Zbyszkowi przeszkadzać?
-Pewnie, że nie, w takim razie ja jutro go o tym poinformuje. A teraz dobranoc do zobaczenia jutro paa - pocałowałam ją policzek i poszłam do domu.
         Weszłam po cichu i skierowałam się do swojego pokoju. Zostawiłam rzeczy i poszłam pod prysznic. Gdy tylko położyłam glowę na poduszce od razu zasnęłam.
         Rano obudził mnie znienawidzony przeze mnie budzik. Wyłączyłam go i wstałam. Ubrałam się w dres i popatrzyłam przez okno. Padało. Pogoda była straszna. Związałam włosy w luźnego kucyka. Wzięłam laptopa i usiadłam na łózku. Weszłam na facebooka i na swojej tablicy zobaczyłam wielki spam i mnóstwo powiadomień. W końcu znalazłam njak jeden FanPage udostępnił zdjęcie moje i Miśka jak się całujemy. Przeraziłam się. Zobaczyłam, że Kubiak jest dostępny, więc od razu do niego napisałam.
'Widziałeś ?
''Taaa, oby Zbyszek nie zobaczył. - gdy to przeczytałam rozdzwonił się mój telefon. Był to mój brat.
'Chyba za późno.
-Tak ?
--Co to do cholery ma znaczyć ? Czemu ja się dowiaduję, z internetu, że moja siostra i mój najlepszy przyjaciel są razem ? Zuza cholera no.
-Cześć braciszku, ciebie też milo słyszeć.
--Zuzka cholero.
-Ale ja z nim nie jestem - zaczęłam spokojnie.
--To dlaczego kurwa w całym necie jest zdjęcie jest jak tu z Kubiakiem się całujecie na masce jego auta. ?
-Zibi to nie tak - mruknęłam, a na fb dostałam wiadomość od Michała.
''Jest bardzo źle?
'Jest tragicznie. Zw.
--A jak w takim bądź razie?
-To były głupie wygłupy, to nic nie znaczy.
--Możesz jaśniej?
-Oczywiście. Jak jechaliśmy do ciebie na stacji były jakieś napalone na Miśka małolaty, więc pomogłam Michałowi, żeby się na niego nie rzuciły.
--Na pewno?
-Tak, spokojnie.
--To dobrze. Nie chodzi o to, że ja nie chcę żebyście byli razem, ale chciał bym się tego od was dowdzieć.
-Kumam, a jak już sobie tak miło rozmawiamy, to przygarniesz siostrę i Andzię, na kilka dni?
--Jasne,a co was do mnie sprowadza?
-Będziemy za dwa tygodnie grać u ciebie w Rzeszowie mecz, a potem zostaniemy u ciebie żeby odpocząć.
--Nie ma problemu, a teraz kończę bo Asia coś chce paa.
-No pa.
         Odetchnęłam z ulgą. Cieszyło mnie to, że uwierzył w moją bajeczkę.
'Będziemy żyć.
''Co mu nagadałaś?
'Że ratowałam cię przed napalonymi małolatami.
''Łyknął to?
'No baaa. :-)
''To dobrze, a teraz cię przepraszam ale idę coś zjeść.
'To dobry pomysł :p
        Przymknęłam laptopa, postawiłam go na biórku i zeszłam na dól. Tato pojechał rano do Spały, a mama do jakiejś koleżanki na ploty. Zrobiłam sobie kawę i kanapki i poszłam na górę. Usadowiłam się na mojej pufie w kształcie Mikaski, laptopa położyłam na skrzyni, tak jak śniadanie. Otworzyłam laptopa i zobaczył kolejne powiadomienia. Na jednym było to feralne zdjęci i podpis 'To ona rozwaliła Zbychniała'. Jak to przeczytałam myślałam, że padnę. Zobaczyłam, że napisał do mnie Igła.
;Jak mogłaś rozwalić nasz badromance?  :(
'Igła przestań ;D
;Ja pytam poważnie.
'Nie jestem z Dzikiem. To jest nieporozumienie.
;Iwona też mówi, że to nieporozumienie, ale ja wiem swoje.
'Głupi jesteś :D
;Przeginasz :p Ale wybaczam, a teraz przpraszam, ale muszę lecieć do dzieciaków bay.
'Ciał ;)
          Pokręciłam przecząco głową ze śmiechem. Zobaczyłam, że Misiek wrócił i na nowo zaczęliśmy pisać. O godzinie 13 zaczęłam się zbierać na trening. Wyłączyłam komputer, posprzątałam po śniadaniu. Przebrałam się szybko, uczesałam i wyszłam na trening.  Po woli, spacerkiem ruszyłam na trening. Gdy byłam w połowie drogi usłyszałam jak ktoś mnie woła. Jakie moje było zdziwienie gdy zobaczyłam Kurka biegnącego w moim kierunku. Przystanęłam na chwilę i poczekałam na niego.
-Cześć - powiedział całując mnie w policzek.
-No hej, a co ty tu robisz?  - zapytałam.
-Przyjechałem na kilka dni, muszę coś załatwić.
-Do Gośki przyjechałeś?
-Skąd wiesz?
-Domyśl się - zaśmiałam się - dobra zmieńmy temat. Jakie plany na ten sezon w końcu?
-Włochy.
-Zabierasz nam Gosie?
-Nie czemu pytasz?
-Bartek, nie rób ze mnie wariatki. Kochasz ją?
-Nie wiem - mruknął nie patrząc na mnie - cholera, sam nie wiem.
-Bartek, błagam tylko, żeby nie było takiej sytuacji jak rok temu. Do tego wszystkiego jest jeszcze Natalia. Przepraszam cię, ale się spieszę - pocałowałam go w policzek i zostawiłam.
          Weszłam do szatni i przywitałam się z dziewczynami.
-Jest Gośka?
-Na hali, ćwiczy atak. Jest tu od godziny.
-Dzięki.
        Szybko się przebrałam i poszłam na halę. Tam zastałam przyciółkę ćwiczacą zagrywkę.
-Nie chce dziś być na miejscu Andzi - powiedziałam biorąc piłkę i podchodząc do niej.
-Będę delikatna - mruknęłam i przebiła piłkę.
-Jasne, jest u ciebie Bartek?
-Skąd wiesz?  - popatrzyła na mnie i usiadła na podłodze.
-Widziałam się z nim, to co teraz wojna o Włochy?
-Zaproponował mi wyjazd.
-Zerwał z dziewczyną?
-Nie - roześmiała się, a po jej policzku popłynęła łza - ona z nim nie pojedzie to ja mam z nim jechać. Rozumiesz ? To ja będę tą drugą.
-Gosia -przytuliłam ją - nie płacz skarbie.
-Jak mam nie płakać skoro ja go kocham, a on traktuje mnie jak zabawkę. Natalki nie ma w pobliżu to przyjedzie do Wawy, przeleci naiwną Gosie i wróci do swojej ukochanej.
-Nie mów tak skarbie.
-Ale to prawda.
          Gdy chciałam coś powiedzieć na salę weszła reszta razem z trenerem.




Widzę waszą lekką aktywność. Cieszy mnie, że lekko się obudziliście. A tymczasem dobranoc, zachęcam do dalszego komentowania, jeśli chcecie być informowani zapraszam do zakładki :)

1 komentarz:

  1. Uwielbiam Dzika i twierdzę, iż będzie on idealną drugą połówką dla Zuzy ;)No jaki on troskliwy, poza tym uwielbiam jego i Zbychiała. No nie mogę się doczekać tego pobytu w Rzeszowie! Moja intuicja mówi mi, że tam będzie Michałek i coś się wydarzy, ale mogę się też mylić. W każdym bądź razie czekam na więcej ;*
    buźki ;*
    Zakręcona ;)

    OdpowiedzUsuń