wtorek, 17 czerwca 2014

66

Następnego dnia wstałam razem z budzikiem. Miałam lepszy humor niż wczoraj. Zadowolona zebrałam wszystkie potrzebne rzeczy i poszłam do łazienki. Po ogarnięciu się, makijażu i wszystkim zeszłam na dół.
-Cześć i czołem - krzyknęłam zadowolona.
-Oho, Zetka, nam już wyzdrowiała. - zaśmiała się tato.
-I to jak. Czuję się wyśmienicie.
-No to super. Bynajmniej zagrasz na meczu.
-No, a jak.
         Zjadłam szybkie śniadanie i poszłam do pokoju. Spakowałam się do szkoły, a potem tato mnie odwiózł. W szkole byłam dziesięć minut przed dzwonkiem. Pod salą byli wszyscy. Lekcje minęły spokojnie i dość szybko. Od razu po lekcjach pojechałam z Ann na hale. Dziś miałyśmy grać mecz z dziewczynami z Padwy. Przeciwnik był mocny jednak wierzyłyśmy, że wygramy. Weszłam z blondi do szatni
-Hej dziewczyny. Jak humor?  - zapytałam pełna życia
-Dobrze. Zuza zdrowa i gotowa żeby skopać tyłki tym Włoszką ?
-Oczywiście Gosiu, że tak. - odpowiedziałam przebierając się.
-No to zajebiście. Lecimy laski na trenig. 
      Z dobrym humorem wbiegłyśmy na hale i zaczęłyśmy się same bez pomocy trenera rozgrzewać. Robiłyśmy trzecie kółko, gdy zobaczyłam Adamczyka. Gadał z jakimś siwym gościem. Akurat Gocha była obok mnie, więc postanowiłam zapytać o co chodzi.
-Gosia, z kim rozmawia trener?
-To jest ponoć jakiś koleś z Padwy
-A wiesz o co chodzi?
-Ponoć ten facet ma zamiar szukać talentów z Polski i je podbierać do Włoch.
-Ciekawie.
-Myślę że jak zepniesz poślady i zagrasz dobry mecz to wiesz. 
-Przestań. Nie była bym zainteresowana
-Zuz Włochy są fajne
-A nie Włosi?  - zaśmiała się Weronika.
-Dziewczyny ją wiem że to była by dla mnie szansa, ale musicie zrozumieć, że tu mam Michała i nie chcę go zostawić
      Więcej nie rozmawialiśmy na ten temat. Przyszedł trener i się zaczęło. 
-Dobra dziewczyny, ją wiem że mamy mocnego przeciwnika ale wiem że wymarcie. Zrozumiano? 
-Tak-krzyknęłysmy razem
-Idźcie ćwiczyć ataki
        Jak powiedział tak zrobiłysmy. Miałam taki dobry humor że nawet nie wiem kiedy sędzia odgwizdał koniec rozgrzewki.i się zaczęło. Nasza szóstka to : Gośka,  Weronika, Magda, Alka, Ja, Anka i Andzia na libero. Gwizdek sędziego i Gośka zagrywa. Zaczęło się. Walczyliśmy o każdą piłkę. Poszłam na zagrywkę. Gdy brałam piłkę zobaczyłam na trybunach Igora. Uśmiechnął się do mnie, a ją się wkurwiłam. Stanęłam przed linią i zagrałam. As serwisowy. Pierwszego i drugiego seta wygraliśmy prawie gładko. W trzecim nie było już tak lekko. Zeszłyśmy na przerwę dla nas, gdy na tablicy wyników było 15-20 dla dziewczyn z Włoch. Byłam cholernie ambitna i chciałam wygrać ten mecz. Usiadłam na ławce i wzięłam swoją wodę. 
-Zuz uspokój się-  powiedział trener, bo chwilę przed przerwą dość głośno klnełam
-Jak mam być spokojną skoro był aut, a ta szmata pokazała po bloku. Nawet nie musnełam tej piłki. 
-Ruda jak dostaniesz kartkę i zejdziesz z boiska to obiecuje że ci wpierdole po meczu-  powiedziała nasza pani kapitan i wróciliśmy do gry.
      Tego seta niestety przegraliśmy. Zaczął się set czwarty. Miałam nadzieję że ostatni. Byłam zła i zmęczona. Była końcówka seta. 25-24 dla nas. Piłka setowa. Stanęłam na zagrywkę. Skupiłam się, podrzuciłam piłkę i jest. As. Wygrywamy tego seta, a w całym meczu straciliśmy tyko jednego seta. Nie mogę w to uwierzyć. Dziewczyny skaczą i krzyczą z radości a ją stoję tak jak stanęła po zagrywce. Gośka popatrzyła na mogę i się po chwili na mogę rzuciła
-Ty mendo. Wiedziałam, że ci się uda.
      Zadowolona poszłam do dziewczyn. Cieszyłam się razem z nimi. Gdy tak się cieszyłam słyszałam jak spiker coś mówi i usłyszałam swoje nazwisko. Nie wiedziałam o co chodzi więc zapytałam Ann
-Co on mówił?
-Kobieto dostałaś MVP. - krzyknęła blondynka. 
-Ja?  - zapytałam patrząc na dziewczyny.
-Tak, no idź - wypchnęły mnie dziewczyny. Nadal nie mogłam w to wszystko uwierzyć. 
         Odebrałam nagrodę, przegnałyśmy się z przeciwniczkami pod siatką. Podszedł do nas trener z ty,m starszym gościem co gadał przed meczem.
-Zuza, poznaj to jest pan Carlo Chieco e Mauro Ranzato - powiedział Adamczyk po angielsku.
-Dzień dobry. - przywitałam się. Nie rozumiałam za bardzo o co chodzi.
-Zuzanna, bardzo podobał mi się twój występ w tym meczu. Chciał bym ci zaproponować transfer do Włoch. - powiedział od razu. Popatrzyłam na niego jak na wariata. Adamczyk czekał na moją odpowiedź. Anastazja "wiązała" buta, podsłuchując, a Gocha stała i udawała, że coś tam robi.
-Miło mi, jednak nie jestem zainteresowana. - wszyscy dookoła popatrzyli na mnie jak na debilkę.
-Rozumiem, teraz masz jeszcze szkołę, ale od października mogła byś spokojnie zacząć grać. Klub mieszkanie ci załatwi, wszystko. Po za tym miałem do czynienie z twoim bratem i dobrze nam się współpracowało, a ja widzę, że jesteś do niego podobna.
-Przykro mi, ale ja już podjęłam decyzję. - powiedziałam i odwróciłam się na pięcie. Po chwili jednak podeszłam do niego i powiedziałam -Tak po za tym w ogóle nie jestem podobna do brata.
      Odwróciłam się i poszłam w kierunku rodziców.
-Kochanie, byłaś wspaniała. Należy ci się nagroda - powiedziała mama od razu mnie przytulając.
-Dziękuję - pocałowałam ją w policzek i popatrzyłam na mamę.
-Nie często to mówię, jeśli chodzi o siatkówkę, ale na prawdę grałaś fenomenalnie i nie popełniłaś żadnego błędu. Zasłużyłaś na nagrodę - powiedział tato. Byłam szczęśliwa, że usłyszałam, takie słowa od taty.
-Dzięki za miłe słowa, ale wiem, że kilka razy dała dupy. - mruknęłam,a tato się zaśmiał.
-Cześć Zuza - usłyszałam obok rodziców. Popatrzyłam i zobaczyłam Igora. - Dzień dobry.
-Dobry - mruknął mój tato i popatrzył na niego nie miłym okiem. No tak w końcu wiedział, że Igor mnie zdradził.
-Zostawicie nas ? - zapytałam patrząc na rodziców.
-Jasne.
      Rodzice odeszli kawałek. Zła popatrzyłam na swojego byłego.
-Czego chcesz ? - zapytałam jak rodzice byli wystarczająco daleko.
-Pogratulować wygranego meczu - powiedział i chciał mnie przytulić. Jednak się odsunęłam.
-Co ty pieprzysz ?  Od kiedy lubisz siatkówkę i kibicujesz mojej drużynie ? Jakoś jak byliśmy razem, to byłeś na meczach, ale potem marudziłeś jak to się nudziłeś.
-Ludzie się zmieniają skarbie. Zmieniłem się i zrozumiałem, że cię kocham Zuza.
-Śmieszny jesteś - powiedziałam - co, dziunia cię zostawiła ? Nie masz kogo poruchać ?
-Zuzia skarbie. Daj mi drugą szansę. Obiecuję się zmienić. - powiedział głaszcząc mnie po policzku.
     Strąciłam jego rękę, a gdy chciałam się odezwać usłyszałam za plecami.
-Jakiś problem kochanie ? - odwróciłam się i zobaczyłam uśmiechniętego Miśka. Nie wiele myśląc rzuciłam mu się na szyję całując namiętnie.
-Nie ma żadnego problemu. Igor już idzie, prawda ? - powiedziałam.
-Jasne, na razie Zuz i pomyśl nad tym co ci powiedziałem.
-Co ty tu robisz? - zapytałam patrząc na Michała i obejmując rękami jego szyję.
-Ty jesteś na moich meczach, więc ja też pojawiłem się na twoim - powiedział, a ja go pocałowałam.
-Kochany jesteś.
-No już. Pochwal się tą swoją nagrodą.
       Dałam mu statuetkę i sama poszliśmy do moich rodziców, gdzie był też Zibi i Ann. Przywitałam się z bratem.
-Cześć braciszku.
-No hej młoda. Gratuluję meczu. - powiedział całując mnie w policzek.
-Dzięki.
-Ja się zmywam do domu. Na razie Zuzka. - powiedziała Ann. Pożegnała się i poszła do szatni.
-Co chciał od ciebie ten frajer  ? - zapytał Zbyszek, gdy rodzice poszli do Adamczyka.
-Marudził, że się zmienił i mnie kocha, ale ja już kogoś innego kocham - powiedziałam i pocałowałam swojego faceta w policzek. 
-Dobra skarbie, miło jest ale zmykaj do szatni. Poczekam tu na ciebie. - powiedział Michał głaszcząc mnie po policzku.
-Dobrze - pocałowałam go namiętnie i uciekłam w stronę szatni.
-Jest nasza gwiazda - krzyknęła Gochaa
-Wcale nie prawda. - mruknęłam.
-Nie pierdol, gdyby nie ty to dały byśmy dupy.
-Nie prawda, wszystkim poszło dobrze. Ja też dałam kilka razy dupy, a Andzi już nie ma ?
-Andzia wzięła szybki prysznic i się zmyła.
-No szkoda.
-Laaaski, ogłaszam, że będziemy musiały to porządnie opić.
-Dobrze kochanie, ale innym razem, a teraz się zbieraam - zachwycona poszłam pod prysznic.
-Zuza, co jest powodem twej radości ?
-Nie widziałaś, że Misiek przyjechał - zaśmiała się Weronika - leć Zuzik i miłej zabawy.
       Zadowolona pobiegłam do Michała. Okazało się, że rodzice i Zbyszek pojechali do domu. Zebraliśmy się i pojechaliśmy do domu. Mieliśmy dobre humory.
-Młoda, czemu się nie chwalisz, że zaproponowali ci transfer. - wypalił Zibi już w domu, a ja myślałam, że go rozszarpię.
-Dostałaś jakąś propozycję ? Czemu nic nie mówisz ?
-Nie ma się czym chwalić, po za tym i tak nic z tego nie będzie, a po za tym skąd ty wiesz?
-Ann powiedziała na hali.
-Zuza, myślałem, że chcesz grać dalej. Rozmawialiśmy i mówiłaś, że chcesz grać. - powiedział Michał.
-Bo chcę. Jednak mi wystarczy klub w Jastrzębiu. Rozmawiałam ostatnio z Andrzejem i mówił, że jak będę chciała to on pogada z trenerem dziewczyn z Jastrzębia.
-To skąd był ten trener, że nie chcesz tak daleko od Michała jechać ? - zapytała ze śmiechem mama przynosząc ciasto. Popatrzyłam po wszystkich i mruknęłam.
-Z Padwy.
-Ale to super. Przecież Włoska liga jest taka dobra - podłapał temat tato. Niepewnie popatrzyłam na Michała. Nie mogłam nic wyczytać z jego oczu. Nic nie powiedział po prostu wstał i wyszedł przed dom.
-Idź za nim siostra- powiedział Zbyszek, a ja niewiele myśląc wzięłam kurtkę i wyszłam. Michał siedział na schodach przed domem. Usiadłam obok niego.
-Michał o co chodzi ? - zapytałam.
-Nic.
-Przecież widzę.
-Przyjmij ten transfer. - powiedział patrząc przed siebie.
-Zgłupiałeś ? Misiek przecież to Włochy, daleko jak jasna cholera.
-Zuza, ty mnie przecież obiecałaś nie ograniczać.  Nie zamierzam cię ograniczać. 
-Jakie ograniczać.? Czy ty się słyszysz ?
-Zuz, skarbie to dla ciebie wielka szansa. - powiedział. Podczas naszej rozmowy, ani razu nie spojrzał mi w oczy. Złapałam jego twarz w dłonie i zmusiłam do spojrzenia mi w oczy.
-Misiek przestań pieprzyć - powiedziałam - Nigdzie nie pojadę rozumiesz. Nie zostawię cię tutaj.
-Zuza, ale .
-Nie, nie ma ale. Michał to tak daleko po za tym kto by wolał piękne i słoneczne wody od naszej pięknej Polski. - zaśmiałam się cicho opierając głowę na jego ramieniu, on mnie objął i też się zaśmiał.
-Co racja to racja.
-Po za tym boję się latać - mruknęłam patrząc mu w oczy. Michał zaśmiał się i musnął moje usta.
-Nie kłam. Dobra, będę mieć czyste sumienie, ale musisz mi coś obiecać.
-Słucham ? - zapytałam patrząc na niego.
-Jeśli się natrafi okazja, że będziesz mieć propozycję z zagranicy, powiesz mi o tym, Podejmiemy razem taka ważną decyzję. W końcu będziemy razem mieszkać.
-Obiecuję. 
      Wstałam ze schodów i stanęłam przed Kubim.
-Wracamy do domu bo tu jest zimno - powiedziałam i poszliśmy do domu.
-Wszystko okej ? - zapytała mama.
-Tak. My pójdziemy się położyć. Jutro jest jeszcze czwartek, więc szkoła czeka. - pociągnęłam Michała na górę. Gdy tylko przekroczyliśmy próg mojego pokoju zamknęłam drzwi i go pocałowałam. Spędziliśmy namiętną noc. Zasnęliśmy późno, ale miałam zamiar iść jutro do szkoły. Następnego dnia wstałam przed budzikiem. Delikatnie żeby nie budzić Michała wstałam. Wzięłam wszystkie potrzebne rzeczy i telefon, żeby nie obudził Miśka. W łazience dość szybko się ogarnęłam. Gotowa wyszłam i skierowałam się się do kuchni. Zrobiłam tam śniadanie dla siebie i ukochanego. Wzięłam wszystko na tacę i zaniosłam na górę. Postawiłam wszystko na stoliku koło łóżka. Miałam godzinę żeby wyjść do szkoły. Usiadłam koło siatkarza i zaczęłam go delikatnie budzić. 
-Kochanie, wstajemy- mruknęłam całując go po policzkach. 
-Mmmm tak budzony to ja mogę być codziennie.  - powiedział kladac sie na plecach.
-Wstawaj spiochu mam śniadanie- zasmialam się biorąc tacę na łóżko. 
-Czym sobie zasluzylem?
-Po prostu jesteś. - pocałowałam go.
       Po śniadaniu ja poszlam do szkoły, no a Michal wrócił do domu do siebie. Dzień minął mi szybko. Nakrecałam sie myślą, że jutro znów zobaczę się z Michalem. W czwartek zasnelam z uśmiechem na ustach.


Zostawiam z wami kolejny pościk. Jestem już z wami... Mam bynajmniej taką nadzieję. Zapraszam również na drugi blog mojego autorstwa :)
http://zycie-lubi-zaskakiwac.blogspot.com/

7 komentarzy:

  1. Świetny rozdział :) Już nie mogę doczekać się kolejnego ;)
    Pozdrawiam Kinia

    OdpowiedzUsuń
  2. uwielbiam twoje posty, mogłabym czytać je cały czas na okrągło ! ah z niecierpliwością czekam na kolejny ! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jezuuu, kochamkochamkochamkocham <3 świetny jest! Chcę już następny. Zuza i Misiek to takie slodziaki ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny :) Zuza nie chce wyjeżdzać bez Michała w sumie to dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  5. Będzie dziś nowy rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  6. Serdecznie zapraszam na rozdział 26 na http://rozegraj-na-krotka.blogspot.com/
    Życzę miłej lektury ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Serdecznie zapraszam na rozdział 27 na http://rozegraj-na-krotka.blogspot.com/
    Życzę miłej lektury ;)

    OdpowiedzUsuń