poniedziałek, 17 czerwca 2013

XVII

        Weszłyśmy z Gosią do domu, a ja krzyknęłam:
-Wróciłam!
-To dobrze, zjesz coś?  - zapytała mama z kuchni.
-Nie, idę z Gosią do mnie. Idziemy pogadać.
-Dobrze.
         Zanim zdążyła się odezwać pociągnęłam ja za rękę do swojego pokoju. Tam usiadłyśmy na łóżku, a ja popatrzyłam na nią wyczekująco.
-Wiec ? - zaczęłam dla zachęty.
-No co, przespałam się z nim - mruknęła
-Jakim cudem, skoro Bartek siedzi w Nysie ?
-No nie do końca. Dwa dni o tym jak wyjechałaś do Miska przyjechał do stolicy bo miał coś do załatwienia w PZPS-ie i tam się spotkaliśmy.
-Co ty obiłaś w PZPS-ie ?
-Adamczyk mnie poprosił żebym coś zaniosła.
-I co tak po prostu zaproponowałaś mu numerek?  - zapytałam patrząc na nią jak na wariatkę.
-Oczywiście, że nie. Poszliśmy na kawę, pogadaliśmy, ja powiedziałam, że idę do domu to mnie odprowadził, ja zaprosiłam go na herbatę i stało się Bum. Wylądowaliśmy w mojej sypialni.
-To była jednorazowa akcja?  - zapytałam z nadzieją.
-On został kilka dni w Wawie i nocował u mnie.
-Z tobą - powiedziałam - Gocha, czy ty go kochasz?
-Ja sama nie wiem - mruknęła wtulając twarz w moją poduszkę.
-Gosiek, a co z Natalką?
-Chuj z nią, co ze mną.?
-Wiesz, teoretycznie powinnam ci powiedzieć, że sama sobie nawarzyłaś tego piwa, to teraz je wypij.
-Zuziaa - powiedziała patrząc na mnie smutnymi oczami.
-Nie stawię cię samej bo sama spierdoliłam sobie życie.
-Co się stało?
-Przespałam się z Kubiakiem.
-Jaja se robisz?  - krzyknęła.
-Nie, ale tylko raz. Zaraz po tym jak przyjechałam nawet się nie rozpakowałam.
-O kurwa.
-No właśnie, błagam tylko nikomu nie mów.
-Spoko, a co z Miśkiem ustaliliście.?
-Nie było sytuacji. Obydwoje chyba boimy się tego co między nami zaczyna się dziać.
-Czyli Zibi nie wie?
-I ma się nie dowiedzieć.
-We dwie się wjebałyśmy w bagno.
-My to mamy jakieś moce do wpakowywania w takie gówno.
-No widzisz.
-Błagam cię Gosia, nie mów tylko żadnej z dziewczyn bo potem któraś walnie coś przy Zbyszku, a ja będę mieć problemy z Miśkiem.
-Spoko.
-Co powiesz na lody ?
-Chętnie.
-To chodź mamy jakieś w kuchni.
       Ze śmiechem pociągnęłam ją do kuchni. Gdy tam wpadłyśmy śmiejąc się mama popatrzyła na mnie zdziwiona.
-A wy co?  - zapytała patrząc na mnie gdy grzebałam zamrażalniku - czego tam szukasz?
-Szczęścia - mruknęłam ze śmiechem.
-W zamrażalce.
-No przecież, gdzieś się kurwa musiało schować.
-Lody, są za mięsem - zaśmiała się mama.
-Dzięki - krzyknęłam wyciągając pojemnik z lodami truskawkowymi, czekoladowymi i waniliowymi. -Z bitą śmietaną?
-Głupie pytanie - zaśmiała się wyciągając miseczki i łyżeczki.
-A obiad?  - zapytała mama.
-To potem - zaśmiałam się.
-Oj dziewczyny - zaśmiała się i wyszła z kuchni.
       My usiadłyśmy przy blacie i wcinałyśmy lody.
-Faceci są tylko problemem.
-Zgadzam się - przytaknęłam.
-W ogóle tylko przez tego Kurka i Kubiaka, mamy problemy i się smucimy.
-Racja.
-Wiesz sądzę, że same dały byśmy sobie ze wszystkim radę.
-No niby tak, ale w niektórych sytuacjach przydaje się facet, a może tylko pewna część - wybuchnęłyśmy śmiechem, kiedy wszedł mój tato.
-A wam co tak wesoło dziewczyny ?
-Dzień dobry - przywitała się Gosia.
-Hej tato - pocałowałam go w policzek.
-No cześć, cześć. To z czego tak się śmiejecie?
-Takie, tam babskie sprawy tatusiu - zaśmiałam się biorąc lody i mówiąc - idziemy do ogrodu. Chodź Gosieńka.
         Śmiejąc się poszłyśmy do ogrodu i usiadłyśmy na huśtawce. Moja mama zwróciła na nas uwagę, bo głośno się śmiałyśmy.
-A wy co?  - zaśmiała się moja mama.
-Nic, mamuś jak sądzisz, będziemy z Gosią szczęśliwe bez faceta?  - moja mama zaczęła się głośno śmiać.
-A co to w ogóle za pomysł?
-No bo oni wszystko komplikują.
-Córeczko, czy ty masz jakieś problemy z jakimś chłopakiem?
-Tak, nie, oj mamo.
-Po prostu ja mam małe problemy sercowe, a Zuza mi pomaga i doszłyśmy do wniosku, że faceci to tylko problemy i lepiej jest bez nich.
-Oj dziewczynki - zaśmiała się siadając między nami i ściągając rękawiczki, które całe były z ziemi - tak wam się tylko wydaję, ja i twój tato Zuza nie zawsze się zgadzamy ze sobą, ale uwierzcie mi bez faceta życie kobiety było by nudne.
-Taa, u nas zawsze tato był głową rodziny.
-Tak, ale żona jest szyją, która kręci tą głową jak chce.
-O tak, muszę się z mamą zgodzić.
          Gosia posiedziała u nas do 17 a potem poszła do domu.


Założyłam nową zakładkę Informowani. Jeśli chcecie, żebym was informowała o nowych postach zostawiajcie tam kontakt do siebie. Zachęcam do komentowania. :)

1 komentarz:

  1. Dotarłam! Mimo braku czasu i słoneczka z którego teraz właśnie powinnam korzystać xd Trudno, najwyżej będę wyglądała jak trup, bo się nie opalę ;p
    Przeczytałam wszystko, więc pora na komentarz, który zapewne nie będzie składny, bo nie mam weny za bardzo ;p
    Opowiadanie mi się podoba, akcja dzieje się szybko, a nie ciągnie się jak flaki z olejem, jak to czasem u mnie bywa :D Trochę samokrytyki nikomu nie szkodzi xd
    Zuza powinna być z Kubiakiem, a nie ukrywać się przed nim. Ona go kocha, a on ją - przecież każdy to widzi, a oni mają jakiś problem. Czekam aż się zejdą.
    Dziękuję Ci, że wyrzuciłaś stąd Aśkę, nie cierpię tej dziewczyny (tutaj oczywiście), a za imieniem nie przepadam z jednego, mniej ważnego powodu ;) Będę tutaj wpadała, obiecuję :*
    buźki ;*
    Zakręcona :)

    OdpowiedzUsuń