środa, 26 czerwca 2013

XXV

           Następnego dnia wstałam wcześnie. Od rana miałam dobry humor. Napędzała mnie myśl, że dziś zobaczę się z Michałem. Godzinkę sobie pobiegałam, potem wzięłam prysznic, ubrałam się i ogarnęłam. Posprzątałam w pokoju i tanecznym krokiem z telefonem w ręce poszłam do kuchni. Tam ze wszystkimi się przywitałam. Zrobiłam sobie kawę i usiadłam obok Weroniki i zaczepiając się z nią jadłyśmy śniadanie.
-A ty co taka wesoła?  - zapytała ciekawa mama.
-Michał przyjeżdża.
-Dzisiaj?  To ja muszę zrobić jakiś dobry obiad. Ooo wiem, upiekę sernik. Michał tak lubi sernik.
-On lubi każde ciasto - zaśmiałam się - po za tym nie musisz się tak stresować.
-Jak to ?- oburzyła się mama.
-Jadziu -zaśmiał się tato- Michał na pewno będzie zajęty bardziej naszą córką, a nie twoimi ciastami.
-Tato - oburzyłam się, a reszta się za śmiała. - Weronika co powiesz na spacer na plac zabaw?
-Taaak, mamo mogę iść z Zuzą?
-Możesz, tylko grzecznie.
-Ona zawsze jest grzeczna. Zjedź ładnie, a ja idę zadzwonić do Anastazji.
         Umówiłam się z przyjaciółką na pobliskim placu zabaw. Zadowolona razem z siostrzenicą poszłam do parku. Tam na placu zabaw czekała już Anastazja. Przywitałyśmy się. Wercia zabrała mi reklamówkę z zabawkami i pobiegła do piaskownicy.  My usiadłyśmy na ławce i zaczęłyśmy rozmawiać.
-Jak samopoczucie?  - zapytałam patrząc na przyjaciółkę.
-Dobrze, ciąć się nie będę. Nie martw się.
-Nie o to mi chodziło -zaśmiałam się.
-Wiem, spokojnie. To jego życie, jest dużym chłopcem, wie co robi.
-Z tym ostatnim nie była bym taka pewna.
-Przestań. Przesadzasz.
-Taka prawda - powiedziałam.
-Dobra zmieniając temat, jak się sprawy toczą między tobą,a Kubiakiem?
-Dooobrze, jesteśmy razem od tego całego turnieju, a dziś przyjeżdża do mnie i jedziemy do jego rodziców.
-Jesteś z nim?  Czemu ja nic nie wiedziałam?
-Nikt nie wiedział, w domu dopiero wczoraj powiedziałam.
-Nie no gratuluję - przytuliła mnie.
-Przestań, za mąż nie wychodzę.
-No wiem.
           Straciłyśmy całkowicie poczucie czasu. Mała bawiła się z dziećmi. My siedziałyśmy na ławce plotkując. Po jakiś dwóch godzinach poczułam znajome perfumy i ciepły oddech na szyi. Od razu się odwróciłam i zobaczyłam uśmiechniętego Michała, obok którego stał Zibi.
-Misiuu - pisnęłam i objęłam rękami jego szyję. Po chwili już czułam jego usta na swoich.
-Tęskniłem - mruknął, gdy się ode mnie odsunął.
-Ja też - chciałam coś jeszcze powiedzieć, ale między nas wcisnęła się Weronka.
-Wujek - powiedziała zadowolona, a ten wziął ją na ręce. Widziałam jak Ann zakłopotana patrzy na Zbyszka. On się w nią wpatrywał jak w obrazek.
-Skarbie idź się pobawić - powiedziałam, a pięciolatka poleciała na huśtawkę. Usiadłam Miśkowi na kolanach, Zibi usiadł obok Ann, która siedziała w środku.
-Kiedy jedziemy do twoich rodziców?  - zapytałam przerywając panującą między nami ciszę.
-Jutro.
-Czyli dziś możemy iść potańczyć?
-Jasne, czemu nie - powiedział, a ja go pocałowałam.
-Idziecie z nami?
-Ja nie mam nic lepszego do roboty - powiedziała Ann.
-A ty brat?
-Spoko, mogę iść.
-To fajnie. To o 19 u nas.
          Posiedzieliśmy jeszcze na dworze, do póki mama nie zadzwoniła żebyśmy przyszli na obiad. Umówiliśmy się że Anastazja przyjdzie do nas. W domu zjedliśmy rodzinny obiad, a po posiłku pociągnęłam Michała do siebie do pokoju. Gdy tylko zamknęłam drzwi poczułam jego usta na swojej szyi. Mruknęłam cicho. On odwrócił mnie w swoją stronę i pocałował namiętnie opierając o drzwi. Jego ręce zjechały na moje pośladki dzięki czemu podniósł mnie do góry, a ja objęłam udami jego biodra. Nie przestając się całować znaleźliśmy się na moim łóżku.
-Misiu - jęknęłam czując jego pocałunki na szyi, a ręce na brzuchu. Jedna ręka gładziła mój brzuch, a druga jeździła po moim udzie.
-Hmmm - mruknął schodząc z pocałunkami na dekolt.
-kocham cię.
-Ja ciebie też - powiedział patrząc mi w oczy. Wsunęłam dłoń pod jego koszulkę i ją z niego zrzuciłam. On zrobił to samo z moją górą. Zachwycony zilustrował mój biust w staniku w panterkę.
          Pocałowałam go i jednym sprawnym ruchem przekręciłam nas. Teraz ja siedziałam okrakiem na jego biodrach. Całowałam go po barkach i torsie, a z jego ust wydobyło się ciche westchnięcie. Gdy wróciłam do jego ust, on znów zmienił naszą pozycję. Pochylał się składając pocałunki na moim płaskim brzuchu. Gdy on namiętnie mnie całował, a ja zaczęłam walczyć z jego paskiem drzwi mojego pokoju się otworzyły. Szybko się od siebie odsunęliśmy, a ja zaczęłam szukać koszulki. W drzwiach stała Weronka, trzymała rączkę na klamce, głowę śmiesznie przekręciła i zrobiła dziwną minę.
-Ciociu - powiedziała swoim słodziutkim głosem. Usiadła, plecami do drzwi zakładałam koszulkę, a Misiek  zapinał klamrę, którą udało mi się rozpiąć. Do pokoju za Mała wszedł Zibi.
-Mówiłem żebyś zapukała - gdy nas zobaczył zaśmiał się.
-Co chciałaś kochanie?  - zapytałam podchodząc i kucając przed nią.
-Wujek co ja chciała, ? - zapytała śmiesznie unosząc głowę do góry patrząc na chrzestnego.
-Już nie ważne - mruknął dławiąc się śmiechem - nie przeszkadzajcie sobie, chodź maleńka - wziął ją na ręce.
          Zanim zdążyłam się odezwać drzwi za nimi się zamknęły. Popatrzyłam na Micha
A i zamknęłam drzwi na klucz. Podeszłam do swojego chłopaka i kokieteryjnie zapytałam.
-Na czym skończyliśmy?  - przejechałam palcem wskazującym od szyi do paska jego spodni.
-Zuza - mruknął gardłowym głosem.
-Hm?  - mruknęłam ściągając z niego koszulkę i lekko go pchając tak, że usiadł na łóżku, a mnie pociągną przez co usiadłam na nim okrakiem.
-A jak ktoś znowu wejdzie?  - zapytał pozbywając się mojej koszulki i stcrzelając mi z ramiączka.
-Nie wejdzie zamknęłam na klucz - powiedziałam i go pocałowałam.
           Stało się to za czym tęskniłam. Tak przespałam się z nim. Gdy skończyliśmy leżeliśmy obok siebie ciężko oddychając. Położyłam się na boku patrząc na niego. Jedną ręką się podpierałam, a drugą przeczesywałam jego wilgotne od potu włosy. Miał jeszcze lekko zamglony wzrok. Palcem przejechałam po jego czole, policzku, ustach szyi. Pochyliłam się i musnęłam jego usta. Uśmiechnął się na ten gest. Był słodki. Uśmiechnęłam się do swoich myśli.
-O czym myślisz?  - zapytał po chwili.
-O tobie, o tym jak cię kocham i o tym, że przed chwilą kochaliśmy się, gdy na dole była moja cała rodzina - po moich słowach zaśmiał się.
-Ja na dół nie zejdę, co powie twój tata - jeszcze głośniej zaczęliśmy się śmiać.
-No tak. - teraz to ja leżałam na plecach, a on na boku. - w końcu przełamałeś pas cnoty, jego małej córeczki.
-Zabawna jesteś - delikatnie gładził mnie po policzku wpatrując się w moje zielone patrzałki.
-A ty kochany.
-Co jeszcze ciekawego mi powiesz?
-Jesteś przystojny, zabawny, seksowny - wyliczałam z uśmiechem gładząc jego klatę.
-Tak mi dobrze, tak mi mów - zaśmiał się i usłyszeliśmy dźwięk oznajmiający, że Kubi dostał sms'a. - czekaj przeczytam.
           Pocałował mnie w czoło i usiadł. Ręką sięgnął po spodnie, które leżały na podłodze obok pufy. Wyciągnął z dżinsów telefon i odczytał wiadomość. Trzymając telefon w ręce, położył się obejmując mnie i śmiejąc się.
-Co jest?
-Napisał twój brat, słuchaj "Nie chcę wam przeszkadzać, ale pamiętajcie, że o 19 wychodzimy. Jest już 16, więc zbierajcie się. Przyda wam się obojgu prysznic."
-On jest niemożliwy - zaśmiałam się wtulając w ukochanego.
-Ale ma rację - pocałował mnie we włosy. - idziemy pod prysznic?
-Ale, że tak razem?  - zapytałam siadając na łóżku cały czas trzymając kołdrę na wysokości biustu.
-Masz rację, lepiej nie będę narażać się twoim rodzicom.
-Właśnie.
           Cmoknęłam go w usta. Usiadłam na łóżku i rozejrzałam się w celu znalezienia szlafroka. Zauważyłam go przy biurku. Aby go dostać musiałam wstać. Po chwili zastanowienia, bez żadnej krępacji wstałam nago i podeszłam do krzesła. Czułam jego rozlatany wzrok na moim nagim ciele. Założyłam na siebie różowy szlafrok i zawiązałam go. Stanęłam przodem do łóżka. Uśmiechnęłam się i rzuciłam.
-Mogę cię prosić, żebyś się ubrał?
-Możesz, nawet sam to zrobię.
           Zaśmiał się i ubrał. W czasie, gdy ja szukałam odpowiedniej kreacji na wieczór Michał zaścielił łóżko. Potem poszłam pod szynki prysznic. Wysuszyłam włosy i wtarłam w swoje ciało truskawkowy balsam. Założyłam bieliznę, a na to szlafrok i poszłam do pokoju. Po mnie do łazienki poszedł mój luby. Ja za ten czas uczesałam się, pomalowałam i ubrałam. Za dziesięć siódma byliśmy na dole. Równo o umówionej godzinie była Anastazja. Ja miałam na sobie krótką, dopasowaną, koronkową sukienkę w kolorze miętowym z czarnymi kokardkami. Na nogi założyłam czarne szpilki na platformie. Michał założył ciemne dżinsy i niebieską koszulę, której nie zapiął ostatnich guzików. Anastazja założyła dżinsowe szorty, a do tego koszulkę z cekinami na przodzie bez pleców, do uzupełnienia miała beżowe szpilki na platformie. Zibi miał również ciemne dżinsy i do tego biała koszula.
            Zadowoleni wyszliśmy z domu. W czwórkę postanowiliśmy że spać będziemy w mieszkaniu Zbyszka, żeby niepotrzebnie nie denerwować rodziców. Poszliśmy do jednego z najlepszych klubów w stolicy. Nie mieliśmy problemu z wejście ze względu na chłopaków.
             Impreza trwała w najlepsze. Anastazja bawiła się z jakimiś facetami, trochę ze Zbyszkiem i przetańczyła kilka kawałków z Michałem. Misiek był o mnie wyraźnie zazdrosny. Gdy tylko tańczyłam z jakimś kolesiem i kiedy on był blisko mnie Kubiak wkraczał do akcji. Imponowało mi to. O godzinie 5 zmęczeni i nie zbyt trzeźwi, zamówiliśmy taksówkę i pojechaliśmy do mieszkania. Tam znalazłyśmy sobie jakieś koszulki Zbyszka, które miały robić nam za piżamę. Po szybkim prysznicu wszyscy padliśmy.


W zamian za to, że czytanie idzie wam tak super dodam wam dziś jeszcze jeden rozdział. Zachęcam was gorąco do komentowania :) Pozdrawiam :)

4 komentarze:

  1. Powiem Ci tak... Świetnie piszesz opowiadania. Jest kilka literówek ale to normalne przy tak długim tekście xd
    Nie ogarniam jak człowiek może mieć taką wenę :*
    Jednym słowem ZAJEBISTE <3
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, dziękuję za uznanie. :) Literówki są ze względu na to, że większość piszę na tablecie i po prostu czasami jakieś literki mi nie "wskakują". Przyznam szczerze, że bloga prowadzę z przyjaciółką. Jednak znam się z nią na tyle długo, że myślimy podobnie. A wena no jest. Dzięki jeszcze raz za uznanie i zachęcam do czytania dalszych postów i komentowania :) Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. haha jaka akcja w pokoju Zuz. Mała Weronik ich nakryła, noo ale z pomoca przyszedł Zibi, fajnie to wymyslilas.. A co do Zibiego i Andzi to mysłaam ze na tej imprezie coos sie wydarzy pomiedzy nimi :P pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. nooo fajnie wyszło z tym pokojem! :D
    ja czekam na akcje Zibi- Anastazja! :D
    siatkarskielovestory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń