środa, 26 czerwca 2013

XXIV

            Rano obudził mnie telefon. Zaspana odebrałam.
-Nie wiem, kim jesteś, ale zapierdole cię - mruknęłam.
--Ciebie też Zuza miło słyszeć - zaśmiał się trener.
-Czy wie pan która jest godzina ?
--Wiem ósma.
-Właśnie. Środek nocy.
--Przestań, ale nie to nie. Chciałem wam przekazać, że następny trening mamy 15 września.
-Na prawdę? - Zapytałam wesoła.
--Tak, tak. A teraz przepraszam dzwonię dalej.
-Dobranoc - mruknęłam i nakryłam się kołdrą .
      Próbowałam dalej iść spać, gdy znowu zadzwonił mój telefon.
-Jezu panie Andrzeju ja chce spać - mruknęłam.
--Na imię mi Michał - usłyszałam śmiech po drugiej stronie.
-Misiek?  Hej. - powiedziałam zaspana.
--Obudziłem ?
-Trener był pierwszy - mruknęłam kładąc się na plecach.
--Jak on tak mógł - usłyszałam jego śmiech. - Jakaś dobra chociaż informacja?
-Mhm,, trening dopiero we wrześniu.
--To dobre wieści.
-mhmm, masz coś ważnego?
--Już nie tęsknisz?
-To nie tak. Po prostu mam ochotę spać.
--Mam propozycję.
-Jaką?
--Jadę na kilka dni do Wałacza, pomyślałem, że może pojechała byś ze mną?
-Jak ty to sobie wyobrażasz? Mieliśmy nikomu nie mówić.
--Zuza, to nie najlepszy pomysł. W końcu Zibi się dowie, a jak dowie się od kogoś, a nie od nas będzie gorzej.
-Kiedy po mnie przyjedziesz?  - zapytałam.
--Jutro?
-Czekam. Kocham cię.
--Ja ciebie też.
        Z wątpliwościami postanowiłam wstać i się ubrać. Anastazja napisała mi wiadomość, że jest w domu i mam się nie martwić. Gotowa zeszłam na dół. Przywitałam się i zaczęłam jeść śniadanie.
-Zuza - zaczął łagodnie brat - jak myślisz, Andzia bardzo będzie na mnie cięta?
-Daj jej spokój na jakiś  czas - powiedziałam wkładając naczynia do zmywarki.
-Mam przeczekać?
-Tak, a teraz idę do siebie - pocałowałam go w policzek i poszłam na górę.
        Pogoda była beznadziejna. Cały czas padało. Dzień zamierzałam spędzić w pokoju. Po południu usłyszałam jak ktoś wjeżdża na podjazd. Nie zbyt interesowało mnie. Jednak gdy na dole usłyszałam wesoły krzyk i pisk postanowiłam zejść. Na dole była moja siostra z całą rodziną. Rodzice ściskali Kaśkę i Weronikę, a Zibi witał się z Markiem.
-Wercia - krzyknęłam, a siostrzenica rzuciła się na mnie.
-Zuzaaaa.
-Co tam potworku?  - zapytałam trzymając ją na rękach.
-Wiesz, że ja będę miała brata- powiedziała zadowolona, a w przedpokoju zapanowała cisza.
-To super - powiedziałam przytulając siostrę.
-To wspaniała wiadomość
           Wszyscy zaczęli jej gratulować, a my z Weroniką zaczęłyśmy się bawić w salonie. Po chwili dosiadł się do nas Zibi. Mała stwierdziła, że jest głodna i poleciała do kuchni.
-Ale jaja nie - zaśmiał się Zibi.
-No, Kaśka zawsze chciała parkę.
-No, jeszcze tylko ty nic nie odwaliłaś -powiedział, a ja poczułam gulę w gardle.
-Wiesz bo w sumie to - zacięłam się.
-Co jest?
-Obiecaj, że nie będziesz zły - poprosiłam.
-Nie mogę ci tego obiecać - zaśmiał się.
-Spotykam się z Miśkiem.
-No wiem - zaśmiał się.
-Zbyszek my się spotykamy, jesteśmy razem, sypiamy ze sobą. No kochamy się ' powiedziałam na jednym wydechu.
-Dobry żart - zaśmiał się, ale jak zobaczył moją minę to się uciszył - ty nie żartujesz, o jezu. Jak długo?
-Jak długo jesteśmy razem, jak długo go kocham czy jak długo z nim sypiam?
-Nie ma jednej daty?
-Nie są trzy. Kocham go od dawna, jesteśmy razem od drugiego dnia u ciebie.
-A sypiacie ze sobą od kiedy?
-Od mojej wizyty w Jastrzębiu - powiedziałam niepewnie.
-No nie wierzę.
-To uwierz, jesteś wtajemniczony, że jesteśmy razem.
-Jaki zaszczyt.
-Nie podniecaj się tak, Gocha z Ann wiedzą, że z nim spałam - zaśmiałam się
-Małpa
-Jutro przyjedzie po mnie i jadę z nim do rodziców.
-Rozumiem teściów poznasz - zaśmiał się, a ja walnęłam go w ramię.
-Znam już jego rodziców - oburzyłam.
-No ale nie tak oficjalnie.
-Co oficjalnie? - zapytała Kasia wchodząc do salonu z resztą.
-Zuza jedzie jutro teściów poznać - zaśmiał się łapiąc swoją chrześnicę i sadzając ją sobie na kolach.
-Masz kogoś?  - zapytała mama
-Tak - mruknęłam.
-Znamy go?  - dopytywał tato, a Zibi odpowiedział za mnie.
-Oczywiście, że tak. Do tego jak dobrze, nie siostra?
-Spier - nie dokończyłam ze względu na małą - spadaj.
-No ale dziwi mnie to, że Michał mi się nie pochwalił.
-Jesteś z Kubiakiem?  - zapytała Kasia, a ja jej przytaknęłam.
-To bynajmniej jakiś porządny chłopak - powiedziała mama.
-No widzicie.
          Mruknęłam. Obrażona poszłam do pokoju.


Siemkaa, zostawiam z wami kolejną część. Jaka pogoda u was ? U mnie pada, więc siedzę w domu i piszę :) Buziaczki ;*

2 komentarze:

  1. joo jak fajnie, ze w koncu wszyscy sie dowiedzieli o zwiazku Zuz i Miska :) Wyjazd do przyszłych tesciow, brzmi troche groznie, ale jak Zuz ich i tak zna to powinno byc okej :) zapraszam do mnie milosc-na-nowo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie jak na razie nie pada, ale pogoda do dupy ;p
    Czy Zuza zawsze tak gwałtowanie reaguje na telefony? haha xd No to nieźle trenerowi pojechała :D
    Teściowie welcome to ! tururuturururu - ach, ja i moje zdolności muzyczne przez blogspota :D
    buźki ;*
    Zakręcona ;)

    OdpowiedzUsuń