sobota, 22 czerwca 2013

XX

        W Rzeszowie byliśmy w południe. Miałyśmy się rozpakować i zejść do restauracji na obiad. Pokój miałam z Anastazją. Szybko się ogarnęłyśmy i poszłyśmy na dół. Usiadłyśmy przy wolnym stoliku. Po woli dziewczyny zaczęły się schodzić. O godzinie 16 byłyśmy na hali, gdzie miał się odbyć nasz trening przed jutrzejszym meczem. Szybkosię przebrałyśmy i ruszyłyśmy na hhalę, gdzie gdzie była połowa Resovi z trenerem.
-Zibi - krzyknęłam wskakując bratu na plecy.
-Cześć młoda - zaśmiał się i pocałował mnie w policzk, a potem przywital się z Andzią.
-Igła - krzyknęłam, a libero się zaśmiał. Poszłam się przywitać.
-Cześć zła kobieto.
-Ja zła?
-A nie, kto rozwalił nasz badromance?  -pokazując głową na Bartamana rozciągającego się z Andzią, Werą, Gochą i Kosą i wchodzącego na halę uśmiechniętego Kubiaka.
-Igła - zaśmiałam się i zaczęłam rozciągać koło libero - to nie tak. Ja nie jestem z Miśkiem.
-A te zdjęcia co krążą po necie?
-Naprawdę w to wierzysz?  To były tylko wygłupy, więc nie wyobrażaj sobie za dużo.
-Cześć Igła - przywitał się Michał z kolegą podając mu rękę.
-Cześć, nie krępujcie się - zaśmiał się patrząc na nas -no przywitaj się przyzwoicie z dziewczyną.
-Cześć Zetka - zaśmiał sie i mnie przytulił.
-Cześć Misiu - pocałowała, go w policzek i wróciłam do rozgrzewki.
-Co tak skromnie?  - jeknął zawiedziony.
-Przestań, a ja idę. Nie będę wam przeszkadzać - zaśmiał się Kubiak.
-Zuza to jak to z wami jest?
-To już jest nudne - mruknęłam idąc do brata.
-Co jest nudne?  - zapytała Weronika.
-Ukrywanie się Rudej i Dzika.
-Jakie ukrywanie?  - zapytała zdezorientowana Wera.
-No są ze sobą, a ukrywają się jak małolaty.
-Przestań - zaśmiał się Zbyszek - dobrze wiesz, że gazety lubią bajki. Wystarczy dwuznaczne zdjęcie i już mają radoche i kolejnego newsa.
-No ja wiem.
-No właśnie.
-Słuchajcie - krzyknął Kowal- ze względu, że dziewczyny muszą ćwiczyć na jutrzejszy mecz, dobierzcie się w składy i gracie meczyk.
       Dobraliśmy się w mieszane drużyny. Graliśm meczyk, dwa sety. 25 i jeden do 20. O 19 trening się skończył. Przebrana, od świeżona , ale nadal zmęczona wyszłam w szatni z zamiarem udania się do hotelu. Poczułam jak ktoś łapie mnie za rękę i wciąga w jakiś korytarz. Plecami poleciałam na ścianę, a na swoich ustach poczułam usta jakieś faceta. Już chciałam zacząć się szarpać, gdy poczułam znajomy zapach perfum. Całować też tylko On potrafił. 'Zuza, przerwij to!' Krzyczał głos w mojej głowie. Jednak zamiast posłuchać się rozumu, ja zrobiłam po swojemu. Torba zsunęła mi się z ramienia, a ja objęłam rękami szyję delikwenta. Odsunął się delikatnie ode mnie dopiero gdy zaczynało brakować nam oddechu. Popatrzyłam w jego oczy i utonęłam. On głaskał mnie po policzku. Dobrze, że byłam oparta o ścianę i trzymał mnie w pasie bo miałam miękkie nogi.
-Co ty robisz?  - szepnęłam.
-Witam się - zaśmiał się.
-Proszę cię przestań - mruknęłam, gdy całował mnie po szyi.
-Nie chcesz tego?
-Obiecaliśmy sobie, że to tylko jednorazowy incydent. Po za tym nie chcę niszczyć przyjaźni naszej, ani twojej z Zibim.
-Przestań. On nie będzie miał nic przeciwko.
-Misiek, proszę cię. Ktoś nas jeszcze zobaczy.
-No już - odsunął się ode mnie ale nadal mnie obejmował.
-Muszę iść - szepnęłam jak usłyszałam, że ktoś mnie woła.
-To idź.
-Nie mogę bo mnie obejmujesz. -podniósł ręce do góry i powiedział:
-Możesz iść.
-Pa - powiedziałam i szybko go pocałowałam. Wzięłam torbę i poszłam do wyjścia.
          Przed halą stały dziewczyny. Nic nie mówiąc poszłyśmy do hotelu. Tam szybko się umyłyśmy i poszłyśmy spać. Następnego dnia wstałyśmy rano, poszłyśmy na śniadanie, a potem lekki trening. O godzinie 17 miałyśmy mecz, który wygrałyśmy. Zmęczone, po prysznicu z Ann pojechałyśmy ze Zbyszkiem i Michałem do mieszkania brata.
-Jestem głodna - mruknęłam rzucając się na kanapę.
-Pizza czy chińszczyzna?
-Pizza - krzyknęłyśmy równo z Ann.
-To zamówię. - powiedział Zibi idąc do kuchni.
         Dość szybko przyjechała nasz kolacja.Siedzieliśmy w czwórkę w salonie i jedliśmy rozmawiając.
-Braciszku, a gdzie Dżoana?
-Dżoana - zaakcentował i zaczął się śmiać - jest u rodziców.
-To dobrze.
-Jesteście wstrętni - powiedział pokazując na mnie i swojego przyjaciela - jedyna An, jej nie dokucza.
-Ona po prostu nie chce spać na wycieraczce, no a wiesz mnie nie wywalisz, a Kubiak  da se radę.
-Zuza ma rację - zaśmiała się blondynka.
          Zaczął dzwonić telefon Zibiego, więc wyszedł do pokoju obok aby pogadać.
-Zuzka, podaj mi sos.
-Sam sobie weź - powiedziałam biorąc to o co mi chodziło.
-No oddaj - zaśmiał się nachylając się nade mną, a z racji tego, że siedzieliśmy na ziemi prawie na mnie leżał.
-Bujaj się, łapy precz - powiedziałam, gdy oparł dłoń na moim udzie.
-Mała nie przesadzaj.
-Mała to może być twoja pała, a ja jestem jak już to niska.
-Wcale nie - oburzył się - dobrze o tym wiesz - powiedział patrząc mi w oczy. Kompletnie zapomnieliśmy o Anastazji, która sama o sobie przypomniała.
-Nie wierzę - powiedziała patrząc na was - spaliście ze sobą - powiedziała nie dowierzając.
-Wcale nie - zaprzeczyliśmy prostując się i odsuwając od siebie.
-Jak nie. Ty się z nim przespałaś - prawie, że krzyknęła.
-Cicho - uciszyłam ją - nie wszyscy muszą wiedzieć.
-Czyli mam rację?
-Tak, ale błagam, zachowaj to dla siebie - poprosił Kubiak.
-Spoko, ale czemu mi nie powiedziałaś - oburzyła się patrząc na mnie.
-Nie ma się czym chwalić.
-No dzięki - powiedział urażony Kubiak.
-Co jest?  - zapytał Zbyszek wchodząc do pokoju.
-Nic - powiedzieliśmy wszyscy.
-Okey, nie wnikam. Mama dzwoniła. Pytała jak tam mecz, jaki wynik i jak się czujesz.
-Powiedziałem jem wszystko co wiedziałem.
-Mhmm.
-Jestem zmęczona - powiedziała Anastazja ziewając.
-W łazience masz ręcznik.
-Dobra, dzięki.
         Wszyscy po kolei zaczęliśmy się myć. Potem każdy grzecznie położył się w swoim łóżku. Była godzina pierwsza, gdy usłyszałam jak ktoś chodzi po mieszkaniu. Starałam się o tym nie myśleć i iść spać, gdy drzwi od mojego pokoju otworzyły  i usłyszałam ciche:
-Śpisz?
-Kubiak jest pierwsza- jęknęłam patrząc na niego.
-Nie mogę spać - zanim zdążyłam się odezwać władował mi się do łóżka i mnie objął. Miał na sobie tylko bokserki, a ja spodenki i koszulkę.
-Sądzisz, że u mnie w pokoju jest jakaś magiczna siła pomoże ci zasnąć?
-Nie, sądzę, że ty mi pomożesz - mruknął całując moją szyję.
-Michał.
-Hmm?
-Chcę ci przypomnieć, że w pokoju obok śpi mój brat i moja przyjaciółka.
-Masz rację,obydwoje śpią.
         Powiedział i pochylił się nade mną. Nic więcej nie mogłam powiedzieć bo mnie pocałował.
-Misiek - mruknęłam, gdy jego ręka zaczęła podwijać mi koszulkę.
-Hmm?
-Zbyszek - nie dokończyłam.
-Śpi
-A jak się obudzi?
-Zuza, jeśli tego nie chcesz to powiedź w prost.  
           Powiedział głaszcząc mnie po policzku i patrząc mi w oczy.
-Chcę - powiedziałam i go pocałowałam.
           Tej nocy więcej nie rozmawialiśmy. Zajęliśmy się przyjemniejszą czynnością. Wiedziałam, że rano będę biła się z myślami.



Tyle was czyta, że niedługo nie będę wyrabiać z pisaniem. Cieszę się, że was to interesuje skoro czytacie. Komentujcie, komentujcie.

4 komentarze:

  1. To jest rewelacyjne , pisz dalej nie mogę sie doczekać kolejnego rozdziału :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. joo się porobiło.. Niech w końcu Zuzka przyzna się Michałowi, że cos do niego czuje i niech sie nie ukrywaja i bedzie suuper :) a rozdzial calkiem calkiem, widac jak ten Kubiaczek dziala na Zuz :) pozdrawiam i zapraszam do mnie milosc-na-nowo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Super, że rozdziały są często, bo się wciągnęłam ;) A jednak moja intuicja nie zawiodła, chyba zacznę jej ufać ;) No ale popieram wszystkich oprócz Dzika i Zuzy - po jaką cholerę się ukrywać co? Przecież gdyby nic do siebie nie czuli, to by nie przespali się już drugi raz ;p
    Ciekawa jestem tego ich poranka :D
    buźki ;*
    Zakręcona ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. podoba mi sie! przeczytałam wszystko na raz i nie moglam sie oderwać!:D
    czekam na nowy rozdział :)
    http://siatkarskielovestory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń