środa, 10 lipca 2013

XXXIII

    Byłam zła. Ba byłam wręcz wściekła na Anastazję. Może to nie moja sprawa co ona robi, ale przez nią  pokłóciłam się z Miśkiem. On myślał, że ja go zdradzam. Dobrze, że blondynka to wytłumaczyła. Moja pierwsza i poważna kłótnia z Michałem. Siedzimy teraz ze Zbyszkiem w kuchni i jemy śniadanie.
-Ładnie wczoraj zabalowałyście - mruknął mój brat.
-Przestań - powiedział Michał.
-Łatwo ci powiedzieć - warknął Zibi i rzucił talerzem do zlewu tak, że się stłukł.
-Słuchaj - krzyknęłam zirytowana - gdybyś nie był takim debilem, ruszył swój szanowny gwiazdorski tyłek, to nie musiał byś się wkurwiać, że Ann sypia z jakimiś frajerami, w dodatku w twoim łóżku. Myślisz, że co ? Ty będziesz sobie posuwał Aśkę jak będzie ci wygodnie, a ona jak Orleańska Dziewica będzie czekała na ciebie?
-To nie ma i tak sensu - mruknął.
-Z twoim podejściem to nigdy nic nie będzie miało sensu - warknęłam zła.
-O co ci chodzi ?
-To ja się pytam o co tobie chodzi ?
-Ona w Warszawie, ja w Rzeszowie widzisz tu przyszłość ?
-Jakoś ja z Miśkiem dajemy radę- powiedziałam.
-Ale wy to inna sprawa.
-Ta, bo my chcemy. Myślisz, że ona by do ciebie nie przyjeżdżała tak jak ja jeżdżę do Jastrzębia.
-Zuza - powiedział.
-Wiesz co, zastanów się najpierw dobrze czego oczekujesz od niej. Teraz przepraszam, ale wracam do domu. Chcę się przebrać i spotkać jeszcze z przyjaciółką.
      Poszłam do sypialni zebrać swoje rzeczy. Za mną przybłąkał się Michał.
-Kochanie - zaczął spokojnie - nie denerwuj się na niego - przytulił moje plecy.
-Michał, nie denerwowała bym się gdyby w końcu przejrzał na oczy.
-Nie pamiętasz jak z nami  było ?
-Pamiętam, ale my nie rozwalaliśmy nikomu związku - mruknęłam wtulając się w niego.
-Kochanie, przecież nic się nie stało - powiedział odgarniając mi włosy z twarzy.
-Ale - zaczęłam ale nie dane mi było dokończyć bo mnie pocałował.
-Koniec - zarządził, gdy się ode mnie odsunął.
-To ja uciekam do domku. Wieczorkiem się spotkamy.
       Pocałowałam go przelotnie w policzek i wyszłam z mieszkania nie żegnając się z bratem. Szybko dotarłam do pustego domu. Przebrałam się i zadzwoniłam do Anastazji.
-Siem, siem, siema - zawołałam wesoło.
--Pogodzeni ? - zapytała.
-Tak, spokojnie. Spotkamy się ?
--Jasne, za 10 min ?
-Możemy u ciebie ?
--Spoko.
-To ja zaraz będę.
          Szybko wzięłam potrzebne rzeczy i poszłam do przyjaciółki. Otworzyła mi jej mama i powiedziała, że Ann  jest w pokoju. Skierowałam się w odpowiednim kierunku i nawet nie pukając weszłam do pokoju.
-Hello - krzyknęłam.
-No hej, a ty co masz taki humor ?
-To źle ?
-No nie. Dobra mniejsza z tym.
-Tak, masz rację. Chciałam pogadać o czymś innym.
-O czym ?
-Czemu to robisz ?
-Ale co ?
-Andzia - jęknęłam.
-No co ?
-Czemu sypiasz z kolesiami z klubu.?
-A co nie mogę ?
-Andzia, jesteś dorosła. Okej, rozumiem. Jednak to nie znaczy, że musisz się puszczać - warknęłam  zła.
-A twój brat może pieprzyć każdą panienkę, która stanie na jego horyzoncie?
-To tylko o Zbyszka chodzi ?
-Nie tylko. Ty tego nie zrozumiesz. Masz Michała, który cię kocha.
-Anastazja. Zachowujecie się jak dzieci - warknęłam.
-Wcale nie - oburzyła się.
-Wiesz co, gdybyście zachowywali się jak dorośli ludzie byście ze sobą normalnie porozmawiali, a nie. Unikacie się. Robocie jakieś głupie podchody. Chcesz zrobić mu na złość, a przez swoje wybryki prawie rozpierdoliłaś mi związek - krzyknęłam wściekła.
-To nie moja wina, że Michał wyciąga za pochopnie wnioski.
-Widać, że nie mamy o czym gadać. Cześć.
        No zezłościła mnie na maxa. Jak ona tak mogła. Ja staję na głowie, żeby jej pomóc, a ona co? Wkurwiona skierowałam się do mieszkania brata. Gdy tylko przekroczyłam próg mieszkania wiedziałam, że zaraz coś się stanie i będę mogła pogryźć każdego kto stanie na mojej drodze. W salonie koło MOJEGO Michała siedziała Monika, była dziewczyna MOJEGO ukochanego. Żeby było śmieszniej we trójkę z czegoś śmiali się w najlepsze.
-Cześć kochanie - powiedziałam siadając obok Michała. Moje przeczucie, mój ósmy zmysł mnie nie zawiódł. Byłam w stanie pogryźć każdego.
-O Zuza, hej. - pocałował mnie w policzek.
-Cześć Zuzia - powiedziała Monika ze sztucznym uśmiechem.
-Cześć - powiedziałam niezbyt miło. Przestałam ją szanować, gdy wskoczyła tamtemu facetowi do łóżka, jak Misiek był w Spale.- Co cię tu sprowadza ? - zapytałam kładąc rękę na kolanie Michała.
-Spotkaliśmy się pod klatką - wytłumaczyła.- Chłopcy zaprosili mnie na kawę. W końcu nie ma co rozpamiętywać tego co było. - powiedziała strzelając oczami do Kubiaka. A ten, jak każdy facet na to leciał. Myślałam, że tam zwariuje.
-Idę po coś do picia - poszłam do kuchni. Uznałam, że to był błąd. Zibi opuścił w tym  samym czasie salon, żeby odebrać telefon w salonie. Gdy wróciłam Monika obmacywała Miśka. No jak bym mogła to bym zabiła. -Nie przeszkadzajcie sobie - warknęłam wściekła. - Ja już wychodzę.
       Rzuciłam szklankę na panele w pokoju. Skierowałam się do wyjścia, gdy usłyszałam.
-Zetka, no nie wygłupiaj się, kochanie - powiedział Michał, łapiąc mnie za rękę.
-Wracaj do Monisi -powiedziałam i wyrwałam rękę z jego uścisku.
-O co ci kurwa chodzi ? - zapytal zirytowany.
-Nie udawaj idioty. Myślisz, że nie widziałam jak ci się podobało jak strzelała do ciebie oczami ?
-Przestań. Dobrze wiesz, że ona się dla mnie nie liczy tylko ty.
-A to ciekawe. Jeszcze tak niedawno zarzekałeś się, że nie chcesz mieć z nią nic wspólnego po tym co odpierdoliła, a teraz co? Kawkę sobie pijecie ?
-Zbyszek ją zaprosił. Co miałem zrobić.?
-Nie potrafisz się odezwać, nie ?
-Nie rób scen.
-Ja nie robię scen, tak jak ty dałeś temu popis rano.
-Miałem ku temu powody.
-Ciekawe jakie ?
-A jak ty byś się poczuła, gdybyś zobaczyła mnie w samych bokserkach i jakąś pannę wychodzącą z mojej sypialni w samej bieliźnie.?
-Na pewno dała bym ci się wytłumaczyć - krzyknęłam ze łzami w oczach - widać jak bardzo mi ufasz.
-Kochanie.
-Pierdol się !!
        Krzyknęłam. Łapiąc w biegu rzeczy wyszłam trzaskając efektownie drzwiami, że chyba blok się poruszył. Zdenerwowana poszłam do domu, w którym była mama.
-Zuzia to ty  ? - zapytała, gdy otworzyłam drzwi - coś się stało ? - zapytała jak usłyszała głośne trzaśnięcie. Zapłakana stanęłam w drzwiach kuchni. - Jezu, dziecko co ci się stało ? - zapytała mama widząc mnie w tym stanie.
-To koniec - mruknęłam i wybuchłam.
-Ale czego koniec ? - zainteresowała się, przytulając mnie.
-Mojej przyjaźni z Ann, związku z Miśkiem.
-Ale jak to ?
-Z Anastazją się pokłóciłam przez Zbyszka, a z Michałem sama nie wiem czemu. On mi mamo po prostu nie ufa - wychlipałam.
-No już spokojnie - powiedziała głaszcząc mnie po plecach - na pewno wszystko będzie dobrze.
           Mama zaprowadziła mnie do pokoju. Położyłam się, popłakałam jeszcze trochę i zasnęłam.



Hej ho, hej ho. Zostawiam z wami kolejny rozdział. Mam nadzieję, że to iż rzadziej dodaję rozdziały nie zniechęci was do czytania i komentowania. Pozdrawiam i całuski :)

8 komentarzy:

  1. Rozdzial jak zawsze zajebisty ;) Dodawaj czesciej rozdzialy ;* Bo caly czas jak przeczytam to nie moge doczekac sie nastepnego ;*
    Guta <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Znaczy to tylko taka moja sugestia zebys czesciej dodawala, oczywiscie zrobisz jak bedziesz chciala <3
    Guta ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział . Ja też tak mam przeczytam i już nie moge sie doczekac kolejnego rozdziału .
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie no, Misiek mnie wkurzył. Nawet gorzej niż Zbychiał. Nie mógł jakoś zareagować? Przecież nie musiał iść na górę do Zbyszka, mógł iść za Zuzą. Mam nadzieję, że to wszystko szybko się wyjaśni ;p


    Była umowa, a że czytelniczki mam wspaniałe, to według obietnicy rozdział dodaję dużo wcześniej ;) Pora na upragnioną i wyczekiwaną reakcję Zbyszka na wieść o ciąży nastoletniej Kamili - mam nadzieję, że się spodoba, co zaowocuje w słoneczne i wakacyjne komentarze :)
    http://sen-o-siatkowce.blogspot.com/
    buźki ;*
    Zakręcona ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Opowiadanie jest super znalazłam je dopiero kilka dni temu, a już nadrobiłam wszystkie rozdziały ;)
    Rozdział tak samo zaje..... ;)
    W wolnej chwili zapraszam do mnie http://peryferiesiatkarskie.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  6. nie zniechęci!:) dobrze że nowy rodział, chociaż taki smutny ;cc
    czekam na nowy;)
    siatkarskielovestory.blogspot.com
    http://uciekajacodprzeszlosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. też bym na miejscu Zuz się wkurzyła jakby była mojego faceta do niego zarywała,a on nic by sobie z tego nie robił .. może wszystko jeszcze się ułoży między Zuzią a Miśkiem :) pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  8. zapraszam na nowy http://eveerything-at-once.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń