Zadowolona leżałam głową na klacie mojego chłopaka. On delikatnie głaskał mnie po plecach.
-Kocham Cię - powiedział z uśmiechem na ustach. Zadarłam głowę do góry i popatrzyłam mu w oczy.
-Też cię kocham skarbie.
-Jakie plany na resztę tak pięknie zaczętego popołudnia? - zapytał, całując mnie w czoło.
-Kino?
-Ja to bym wolał tu leżeć, tak cały dzień.
-Chciało by się, ale nie ma tak lekko - zaśmiałam się i chciałam wstać, ale Igor mi to uniemożliwił.
-A ty do kąt? - zapytał łaskocząc mnie.
-Zostaw - pisnęłam - chce sprawdzić, czy nikt nie dzwonił.
-Zuza, jesteś już duża.
-Tak, tylko że mama myśli że od razu po treningu wrócę do domu.
-No dobra.
Założyłam koszulkę Igora i poszłam do przedpokoju, gdzie leżała moja torba. Wyciągnęłam z niej telefon i wróciłam do sypialni. Napisałam do mamy że nie wiem, o której wrócę i że jestem u Igora.
-To co robimy?
-Zjadłam bym coś -jęknęłam.
-To co idziemy coś zjeść, a potem cię odprowadzę. ?
-Zgoda.
Ogarnęliśmy się i poszliśmy na pizze. Potem Igor odstawił mnie do domu. Drzwi przekroczyłam o godzinie 21. Usłyszałam rozmowy w salonie, więc zostawiłam torbę i w przedpokoju i ruszyłam do dużego pokoju.
-Co jest? - zapytałam wciskając się na kanapę między mamę i siostrę.
-Dobrze.
-O czym plotkujecie?
-O tobie i twoich urodzinach.
-A właśnie, w tej kwestii to ja robię imprezę z Anastazją no i czekam na chłopaków. Ann ma urodziny 27.
-Nie ma problemu. Tylko żeby mnie za dużo to nie wyniosło.
-Okej, siostra, co ciebie do nas tak nagle sprowadza?
-Chęć odpoczynku.
-Od męża?
-Nie, nie rozumiem czemu ty i Zbyszek go tak nie lubicie.
-Bo jest drętwy. - mruknęłam biorąc torbę i kierując się do pokoju- Dobrze, że chociaż Wercia bardziej wdała się we mnie i Zibiego.
-A idź ty - krzyknęła rzucając we mnie poduszką.
-Też cię kocham. Jak masz ochotę pogadać to weź butelkę wina i dwie lampki. I przyjdź za 15 minut, tylko wezmę prysznic.
-Będę na pewno- krzyknęła Kasia.
Szybko wzięłam swoją piżamę i udałam się pod prysznic. Wyrobiłam się w ciągu 15 minut. Gdy wróciłam do swojej sypialni Kasia już siedziała na łóżku.
-Opowiadaj, co się stało? - zapytałam siadając obok siostry i wzięłam lampkę z winem.
-A co się miało stać? - zapytałam patrząc się beznamiętnie w kieliszek.
-Czemu nie przywlokłaś tu tego swojego - popatrzyłam na karcący wzrok Kasi - no swojego męża?
-Nie mógł.
-Kasia?
-Nie ważne, opowiadaj jak tam u ciebie lepiej.
-Kasiek, mów.
-Mamy mały kryzys. Wole żeby Weronika nie słuchała jak się kłócimy, dlatego przyjechałyśmy. Ale proszę, nie mów tego mamie. Powiedziałam jej że Wercia się stęskniła. Nie chce jej martwić.
-Okey. Nie martw się, minie.
-Już, koniec smętów. Opowiadaj jak tobie układa się z Igorem? - zaśmiała się i upiła trunek ze swojego kieliszka. Zarumieniłam się delikatnie na wspomnienie wspólnych chwil z dzisiejszego dnia.
-Nie narzekam.
-Coś jest na rzeczy, czuje to. Opowiadaj.
Tak spędziłam wieczór z siostrą. Spać położyłyśmy się bardzo późno. Na szczęście jutro nie miałam treningu.
Następnego dnia wstałam o godzinie 11. Obudził mnie straszny ból głowy i Sahara w ustach. Nie chętnie podniosłam się z łózka i poszłam do kuchni, tam dorwałam butelkę wody, którą prawie cała opróżniłam. Gdy wyrzuciłam butelkę i oparłam się i blat z zamkniętymi oczami usłyszałam śmiech. Odwróciłam się stronę drzwi i tam zobaczyłam mamę.
-Kacyk? - zapytała.
-Nie - udałam twardą.
-Nie udawaj. Kaśka jeszcze śpi. Ładnie wczoraj zabalowałyście.
-E tam, jedynie butelka wina, a potem znalazłyśmy nalewkę dziadka. - mama zaśmiała się jeszcze głośniej.
-Eh, zjesz coś?
-Podziękuję. Gdzie potworek?
-Tuuu - krzyknęła moja siostrzenica i wskoczyła mi na ręce.
-Hej - pocałowałam ją w policzek.
-Cześć, pobawisz się ze mną?
-Kochanie, muszę iść do kolegi, ale potem chętnie.
-Gdzie idziesz? - zapytała mama.
-Do Igora.
Postawiłam Weronikę i poszłam do siebie. Ogarnęłam się w ciągu godziny. W ciągu następnych 20 minut dotarłam do domu chłopaka. Zadowolona zapukałam do drzwi. Po chwili otworzyły się, ale za nimi wcale nie stał mój chłopak.
*Hej, słuchajcie, mam nadzieje, że to co piszę podoba wam się. Jeśli macie jakieś zastrzeżenia to piszcie. Jestem otwarta na wasze sugestie. Przepraszam, że tak rzadko dodaje, ale no cóż brak czasu. Pozdrawiam ;)*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz