czwartek, 5 grudnia 2013

LI

Czasami tak jest, że wymyślisz sobie imprezę, a zamiast dobrze się bawić będziesz tego żałować.


           Była sobota. Wstałam o godzinie ósmej, a Michał jeszcze spał. Postanowiłam zrobić nam śniadanie. Otworzyłam lodówkę i zaczęłam się zastanawiać co by zrobić dobrego. Postanowiłam zrobić naleśniki. Wyciągnęłam potrzebne składniki. Włączyłam stojące w kuchni radio. Śpiewając razem z wokalistą robiłam naleśniki. Nawet nie wiem kiedy Michał pojawił się w kuchni. Gdy wszystkie były usmażone i przerzucone na talerz odwróciłam się i zamarłam. Uśmiechnięty Misiek stał oparty o framugę w samych bokserkach i mnie obserwował. Popatrzyłam na niego.
-Długo tu stoisz. ? - zapytałam stawiając talerz na blacie.
-Jakiś czas  - zaśmiał się, obejmując mnie w pasie i całując po szyi, gdy ja robiłam kawę.
-A dokładniej ? - zaśmiałam się.
-Powiem tak nie wiedziałem, że jakaś kobieta będzie tak na mnie działała kręcą biodrami w kuchni.
-Świnia jesteś - zaśmiałam się siadając i jedząc śniadanie.
-Ale i tak mnie kochasz. -  powiedział siadając na przeciwko mnie.
-Smacznego -powiedziałam patrząc na niego.
-No to smacznego.
           Jedliśmy co chwilę na siebie zerkając. Po chwili Michał zaczął mnie smyrać nogami pod stołem. Nie byłam mu dłużna. Gdy chowałam talerz do zmywarki Michał specjalnie stanął obok mnie i chciał schować też talerz. Szturchnęłam go.
-Mała trącasz się.
-To ty się duży trącasz - powiedziałam.
         Nie wiele myśląc pobiegłam do łazienki szybko zamykając drzwi.
-I tak cię dorwę - zaśmiał się zza drzwi.
-To ja idę pod prysznic.
       Po szybkim odświeżeniu się owinęłam się ręcznikiem i opuściłam łazienkę. Michał siedział w salonie na kanapie. Gdy mnie zobaczył głupio się uśmiechnął. Posłałam mu buziaka i poszłam się ubrać. Szybko się ubrałam i poszłam usiąść z Miśkiem na kanapie.
-I przepraszam bardzo będziemy tak cały dzień niby zalegać na kanapie ? - zapytałam po 5 minutach, gdy zaczęło mi się nudzić.
-Możemy się poganiać - rzucił oglądając jakieś badziewie w TV.
-Misieeek - jęknęłam.
-No co. ?
-Nudzę się.
-Wiesz co, dawno nie było żadnej imprezy.
-I co w związku z tym?
-Może coś zorganizujemy ?
-Gdzie ?
-No tutaj, u mnie w mieszkaniu.
-Jesteś tego pewny.?
-No jasne.
-To co jutro ?
-Spoko to dawaj dzwonimy do ludzi.
         W ciągu dwóch godzin obdzwoniliśmy wszystkich. Większość znajomych powiedziała, że przyjedzie.  Postanowiliśmy zrobić jakieś zakupy. O godzinie 15 byliśmy z powrotem w mieszkaniu. Rozpakowaliśmy zakupy i usiedliśmy na kanapie.
-Michał osób będzie trochę dużo jak ty chcesz ich tu wszystkich pomieścić ?
-Kochanie nie takie imprezy tutaj się odbywały. - zaśmiał się całując delikatnie moje usta. Objęłam rękami jego szyję i go przyciągnęłam do siebie.
            Michał położył mnie na kanapie, a sam znalazł się nade mną. Gdy pozbywałam go bluzki, w kieszeni chłopaka odezwał się telefon.
-Nie odbieraj - mruknęłam rzucając jego koszulą.
-Zobaczę tylko kto - wyciągnął telefon i spojrzał na wyświetlacz. Nic nie mówiąc po prostu odebrał połączenie. - Cześć Paulina coś się stało ? - zapytał, a ja poczułam jak się we mnie gotuje.
         Przestałam lubić tą dziewczynę i jej ufać. Skoro mój facet, zamiast się mną zająć woli odebrać od jakiejś małolaty to coś jest nie halo. Zepchnęłam Michała z siebie i wyszłam na balkon zabierając po drodze torebkę. Usiadłam na krzesełku i zaczęłam grzebać w torebce. Wygrzebałam z niej paczkę niebieskich LM i wyciągnęłam jednego. Odpaliłam i się zaciągnęłam. Byłam wściekła i na Miśka i na jego koleżankę. Nie wiedziałam sama co o tym wszystkich myśleć. Byłam ciekawa, czy ona będzie jutro na imprezie. Niby mówiła, że nie ma zamiaru poderwać mojego faceta, ale przecież ja Monice też mówiłam, że mnie i Michała nic nie łączy. Ja jednak zaczęłam z nim kręcić dopiero jak się rozstali. Moje rozmyślenia przerwał Michał wychodzący na balkon.
-Miałaś nie palić. - powiedział patrząc na mnie.
-A ty mi wmawiałeś, że to ja jestem najważniejsza - mruknęłam, zaciągając się.
-Zuzka o co ci chodzi ? - zapytał lekko zirytowanym głosem.
-O nic.
         Zgasiłam papierosa, wzięłam swoje rzeczy i nawet na niego nie patrząc poszłam do przedpokoju. Weszłam do salonu i napisałam sms'a do Kingi. "Idziesz ze mną na zakupy?" Dostałam szybko odpowiedź "Jasne, za 15 minut pod centrum handlowym ?" "Spoko" odpisałam. Schowałam telefon do kieszeni spodni i potrzebne rzeczy wrzuciłam do torebki. Nie odzywając się do Michała poszłam do przedpokoju założyć buty. Poszedł za mną.
-Co ty robisz? - zapytał patrząc jak się poprawiam.
-Wychodzę.
-Zuza - złapał mnie za nadgarstek.
-Puść, idę z Kingą na zakupy. Możesz lecieć do swojej koleżanki albo nie napisz do niej, że masz wolą chatę i niech wpadnie do ciebie na szybki numerek. Napisz jak już skończysz.
         Nie dałam mu dojść do słowa i po prostu wyszłam z mieszkania. Spacerkiem poszłam do galerii. Przed wejściem zauważyłam Kingę. Podczas mojego 15 minutowego spacerku Kubiak dzwonił do mnie chyba z pięć razy.
-Cześć Zuzia - przywitała się ze mną blondynka.
-Cześć - mruknęłam przytulając ją.
-To co zakupy na jutrzejszą imprezę.?
-No, nie bardzo mam co na siebie założyć.
-No to idziemy - powiedziała wesoło.
        Po niedługim czasie mi też udzielił się jej humor. Gdy byłyśmy w H&M zadzwonił mój telefon. Roześmiana zobaczyłam kto dzwonił. Na wyświetlaczu pojawiło mi się zdjęcie mojego siatkarza. Niechętnie, ale odebrałam.
-No ?
--Zuza o której wrócisz ? - zapytał.
-A co z koleżanką już skończyłeś ? - zapytałam ironicznie.
--Przestań, nie będę się z tobą kłócić przez telefon. Wróć do domu to porozmawiamy.
-Pieprz się Kubiak, wrócę jak będę miała ochotę.
         Zakończyłam rozmowę i zła schowałam telefon do kieszeni.  Czułam na sobie badawczy wzrok koleżanki.
-To jak idziesz przymierzyć te spodnie ?- zapytałam patrząc na to co trzymała w rękach.
-Pokłóciliście się ? - zapytała.
-Nie, wiesz co ja się chyba cofnę do tego wcześniejszego sklepu po tą sukienkę.
-Zuza przestań pierdolić jakieś głupoty. Mów co się stało.
-Nic, po za tym, że dla Michała jakaś gówniara jest ważniejsza ode mnie.
-Zostaw te rzeczy i chodźmy na kawę. Wszystko tam mi powiesz.
        Po 10 minutach byłyśmy w kawiarni i miałyśmy przed sobą kawę.
-Co się stało. ?
-Słyszałaś, że Michał od jakiego czasu spotyka się z jakąś szesnastką ?
-Nie, a powinnam ?
-Ja się w czwartek po meczu dowiedziałam. Zrobiłam mu niespodziankę, a otworzyła mi ta panna. Jak się okazało ma na imię Paulina, ma 16 lat i poznali się w klubie.
-O kurwa.
-No właśnie. Oczywiście się o nią pokłóciliśmy, ale on mnie zapewniał, że to ja jestem najważniejsza. Następnego dnia ona przyszła bo coś tam zostawiła. Pogadałam z nią trochę i wydała się okej.
-A co się stało, że znów jej nie lubisz ?
-Zadzwonił Michałowi telefon, zobaczył, że to ona i od razu odebrał.
-Zuza, przestań może zdaje ci się.
-Nie słyszałam, wyraźnie, że to z nią gadał.
-I dlatego te zakupy ?
-Tak, nie mam ochoty na chwilę obecną z nim się widzieć i rozmawiać.
            Do mieszkania odwiozła mnie blondynka. Drzwi otworzyłam o godzinie 20. Miałam nadzieję, że Michał będzie sam lecz przeliczyłam się. Usłyszałam głosy z salonu, a w przedpokoju wisiała kurtka, damska. I to na pewno nie była moja kurtka. Ściągnęłam niepotrzebne rzeczy i skierowałam się do dużego pokoju. Na kanapie siedział Michał z nastolatką. Zawzięcie o czymś rozmawiali i co chwilę się z czegoś śmiali. Byli tak zajęci sobą, że nawet nie wiedzieli, że ja przyszłam.
-Cześć - powiedziałam.
-Hej kochanie, zakupy się udały ? - zapytał Misiek patrząc na mnie.
-Tak.
-Cześć Zuza.
-Cześć - mruknęłam - ja jestem zmęczona. Pójdę się położyć, ale wy sobie nie przeszkadzajcie.
           Nie zwracając na nich uwagi poszłam do sypialni. Zostawiłam zakupy i poszłam do łazienki. Usiadłam na wannie i nie wiedziałam co mam zrobić. Wzięłam szybką kąpiel i od razu skierowałam się do sypialni. Położyłam się na łóżku, a gdy usłyszałam śmiechy z salonu to, aż się popłakałam. Byłam zazdrosna o jakąś małolatę. Nie wiem ile tak leżałam i płakałam ale w końcu zasnęłam. Przebudziłam się jak Michał się położył obok. Leżałam odwrócona do niego plecami.
           Rano obudziły mnie jakieś hałasy. Usiadłam zaspana na łóżku i rozejrzałam się po pokoju. Byłam w nim sama. Niechętnie podniosłam się i poszłam do łazienki, skąd dochodził hałas i dużo niecenzuralnych słów.
-Co się stało ? - zapytałam zaspana stając w otwartych drzwiach.
-Nic, tylko się zaciąłem - odpowiedział. - Nie chciałem cię obudzić - powiedział przykładając wacik do miejsca, skąd leciała mu krew.
-Sierotko, jak ty to zrobiłeś ? - zapytałam podchodząc i oceniając straty.
-Odpisywałem na sms'a i jakoś tak wyszło.
-To teraz masz nauczkę, żeby nie sms'ować jak się golisz. Kumple poczekają - zaśmiałam się, a on mnie objął.
-E tam kumple - powiedział i pocałował mnie delikatnie - odpisywałem Paulinie na sms'a. Upewniała się, o której jest impreza.
-Paulina będzie na imprezie ? - zapytałam patrząc na niego.
-Mhmm - przytaknął i chciał mnie pocałować, ale ja się od niego odsunęłam.
-Nic ci się nie stało. Sam dasz sobie radę - warknęłam - a jak nie to napisz do Pauliny na pewno chętnie i radośnie do ciebie przyleci.
            Powiedziałam i wyszłam z łazienki trzaskając drzwiami, tak, że chyba pół budynku się zatrzęsło. Nie patrząc na nic, ani na nikogo poszłam do kuchni zrobić sobie kawę. Gdy piłam kawę do kuchni wszedł Michał.
-Jesteś zła ? - zapytał opierając się o futrynę.
-Nie, tylko nie rozumiem czemu zrobiłeś taką tajemnicę z tego, że ona też dziś będzie.
-Nie zrobiłem z tego żadnej tajemnicy.
-To czemu nic mi nie powiedziałeś. ?
-Zaprosiłem ją wczoraj, a jak poszła to ty już spałaś i nie chciałem cię budzić.
-Zajebiście - mruknęłam i poszłam się ubrać.
            W łazience stwierdziłam, że atmosfera na imprezie będzie wręcz zajebista. Ja jestem wkurwiona na Miśka. Paulinę będę miała ochotę zabić wzrokiem. Będzie Gocha i Kurek z Natalią, więc tu też sytuacja zapowiada się ciekawie. Jestem tylko ciekawa czy ten baran zwany moim bratem przytacha ze sobą Dżoanę. Jeśli nie to chociaż Andzia z Zibim będą się dobrze bawić. No i Michał z Pauliną. Bo przecież po chuj mu dziewczyna. Zaczęłam się zastanawiać czy warto zostać na tej imprezie. Po chwili stwierdziłam, że nie dam tej gówniarze tej pieprzonej satysfakcji i jeśli trzeba będzie będę udawała szczęśliwą jak cholera dziewczynę Michała. W sumie jego dziewczyną jeszcze jestem. Jeszcze bo nie wiadomo ile wytrzyma ze mną i moimi humorkami. Szybko się ubrałam i wyszłam z łazienki. Cały dzień z Michałem staraliśmy się omijać. Wychodziło nam to wręcz zajebiście. O godzinie 18 poszłam się przebrać w sukienkę, którą kupiłam wczoraj z Kingą. Gdy poprawiałam w łazience makijaż zobaczyłam w lustrze odbicie Michała, który zapinał koszulę. Miał na sobie jasne spodnie i do tego stalową koszulę. Wyglądał tak cholernie seksownie. Jednak ja nadal byłam na niego zła. Stał tak chwilę i mnie obserwował. Po jakiś pięciu minutach podszedł do mnie i przytulił się do moich pleców. Oparł głowę na moim ramieniu i szepnął mi do ucha.
-Cudownie wyglądasz.
-Dziękuję - powiedziałam.
-Zuza no nie gniewaj się już na mnie.
-Nie gniewam się.
-To czemu się do mnie nie odzywasz ?- zapytał.
-Jest mi smutno, że nie raczyłeś nic powiedzieć, że w ogóle zamierzasz zaprosić Paulinę na imprezę.
-Kochanie, to jakoś samo wyszło. No proszę. Nie gniewaj się na mnie. - mruknął muskając moją szyję.
-Masz szczęście, że tak mocno cię kocham - mruknęłam delikatnie się uśmiechając.
-Też cię kocham - powiedział i odwrócił mnie w swoją stronę.
            Przyciągnęłam go do siebie i pocałowałam. Gdy Misiek oddawał mi pocałunki rozdzwonił się dzwonek do drzwi. Niechętnie, ale odsunął się ode mnie i poszliśmy otworzyć. Na klatce stała Anastazja, razem ze Zbyszkiem.
-A co wy tu razem robicie ? - zapytałam lekko zdezorientowana, gdy ściągali kurtki.
-No bo ja byłem w Warszawie to Ann zabrała się ze mną.
-A jak wróci ?
-Odwiozę ją bo będę jechał do domu na jeszcze kilka dni.
-O to mam taryfę - zaśmiałam się i przytuliłam brata.
-Ależ ty zabawna jesteś Zetka.
-Cześć Blondzia - przytuliłam przyjaciółkę.
-Cześć Rudzielcu - zaśmiała się - a mogę okupić na jakieś piętnaście minut łazienkę, żeby się przebrać ?
-Jasne nie ma problemu.
          O godzinie 19 zaczęli się schodzić goście. Nie miałam nawet chwili spokoju, żeby porozmawiać z przyjaciółką. O godzinie 20 przyszła Paulina. Gdy ją zobaczyłam mój humor uległ całkowitej zmianie. Nie podobało mi się to, że tak bardzo kręciła się przy Kubiaku. Gdy tak ją obserwowałam dołączyła do mnie Ann z dziewczynami, podając mi drinka.
-Dzięki.
-Spoko, co to za laska kręcąca się koło Miśka ?
-To jest Paulina - mruknęłam wypijając całego drinka.
-Nie znam jej. Jest z którym z siatkarzy ? - zapytała Ania.
-Nie, Michał poznał ją w klubie.
-I ty jej jeszcze nie zabiłaś ? - zapytała Andzia.
-Wczoraj mało brakowało - zawołała Kinia.
-To znaczy ? - dopytywała Gocha.
-Oj nic takiego, ile dały byście jej lat ?
-18.
-No jakoś tak.
-19.
-No to żadna nie trafiła. Laska ma 16 lat, czaicie?
-Jakaś szesnastka kręci się koło twojego faceta, a ty stoisz spokojnie z boku i się temu przyglądasz?
-Michał by jej nie tknął. Przecież to jeszcze dziecko po za tym ona nie leci na niego.
-A Gocha nie pieprzy się z Kurkiem kiedy tylko ma okazję.
-Macie rację idę jej pokazać czyj Misiek jest.
       Mruknęłam. Wypiłam duszkiem drina zrobionego przez dziewczyny i poszłam do Michała. Od razu objęłam go w pasie. Uśmiechnął się i też mnie objął.
-Cześć Paulina - powiedziałam ze sztucznym uśmiechem.
-Cześć - przywitała się.
-Jak się bawisz? -  zapytałam.
-Dobrze, Michał dotrzymuje mi towarzystwa.
-Właśnie widzę. - uśmiechnęłam się, a rękę zsunęłam do tylnej kieszeni od spodni ukochanego. Popatrzył na mnie nie bardzo wiedząc o co chodzi, ale uśmiechnął się.
-W ogóle dzięki za zaproszenie, mam nadzieję, że nie przeszkadzam.
-Proszę cię jest tyle ludzi, że gubisz się w tłumie - zaśmiałam się, a głosik w głowie mi powiedział "Bardzo przeszkadzasz. Rzucasz się w oczy jak wielka stopa wśród smerfów. Do tego kleisz się do zajętego, mojego faceta."-Nie będzie ci przeszkadzać jak porwę na chwilę Michała ?
-Jasne, że nie.
      Pociągnęłam Miśka w stronę balkonu. Wyszliśmy, a ja oparłam się o barierkę.
-Cieszę się, że Paulina ci nie przeszkadza - powiedział obejmując mnie i całując.
-Tak, wszystko przemyślałam sobie. Jednak powinnam się obrazić.
-Czemu ?
-Bo mnie zaniedbujesz - powiedziała, czym wywołałam jego śmiech. Niewiele myśląc przycisnął mnie do tej barierki i pocałował.
           Szybko jednak wróciliśmy do środka bo zrobiło nam się zimno.Nie zdążyłam zareagować, gdy Ignaczak porwał mnie żeby zatańczyć. Po Krzyśku tańczyłam z Zibim, dziewczynami, PC'tem, Wojtaszkiem i jeszcze kilkoma osobami. Gdy w końcu mogłam w spokoju usiąść z Ann, Kurkiem i Natalią mając drinka w dłoni. Zaczęłam rozglądać się za Michałem jednak ani jego ani Pauliny nigdzie nie było. Postanowiłam się tym na razie nie przejmować i zaczęłam rozmawiać z Ann. Jednak gdy wypiłam swój kolorowy napój postanowiłam poszukać Miśka.
-Wiesz może gdzie jest Michał ? - zapytałam brata siadając na oparciu jego fotela.
-Oj nie wiem Zuzia, ale w łazience na bank go nie ma tak jak w kuchni.
-Balkon też odpada, więc idę sprawdzić w pokojach.
          W mieszkaniu zostało się już niewiele osób. Zajrzałam do pokoju gościnnego ale tam nikogo nie było. Wesoła skierowałam się do sypialni. Gdy otworzyłam drzwi i zapaliłam duże światło od razu wytrzeźwiałam. Spodziewałam się, że mogę zobaczyć Michała śpiącego, leżącego, względnie odpoczywającego. Mniej zdziwiła by mnie cała wioska smerfów, ale nie to co teraz zobaczyłam. Michał całował się z Pauliną. Mój Michał całował się z tą małolatą. Momentalnie poczułam jak moje oczy robią się mokre.
-Nie wierzę !! - krzyknęłam wściekła. Od razu się od siebie odsunęli. Michał spojrzał na mnie swoimi smutnymi oczami i powiedział.
-Zuza, to nie tak jak myślisz - zaczął się tłumaczyć.
-A skąd ty możesz wiedzieć co ja myślę ?! - wrzasnęłam  wkurwiona. Moje krzyki były tak głośne, że w salonie ucichła. Do pokoju przybiegła zainteresowana Ann.
-Zuza daj mi to wszystko wytłumaczyć.
-W dupie mam twoje wytłumaczenia. Nienawidzę ciebie i siebie za to, że byłam taka naiwna że ci ufałam. Wierzyłam gdy mówiłeś, że mnie kochasz i że z tą szmatą cię nic nie łączy. - warknęłam. W drzwiach sypialni stała grupka zainteresowanych (czytaj Iwonę i Krzyśka Ignaczak, Zibiego i Ann).
-Zuza co się stało ? - zapytał Ann podchodząc do mnie. Popatrzyłam na nią zapłakana i powiedziałam.
-On mnie zdradza z tą szmatą.
-Słucham ?! - wrzasnął Zibi.
-Wypraszam sobie - powiedziała Paulina.
-A kim niby jesteś ? Chcesz zaciągnąć do łóżka faceta poznanego w klubie do tego, który ma dziewczynę - warknęłam podchodząc do niej niebezpiecznie blisko. Michał złapał mnie chcąc od niej odciągnąć - A ty mnie nie dotykaj - krzyknęłam. Podeszłam do Ann, a ona mnie objęła. - Albo ona opuści to mieszkanie albo ja - mruknęłam.
-Wyjdzie sama czy mam jej pomóc ? Przez balkon .... zamknięty - warknęła Ann obejmując mnie.
-Nie rozumiem Michał jak mogłeś skrzywdzić Zuzę - warknął na Kubiaka Zibi. - A ty nie szczerz się tak - warknął na Paulinę - na prawdę zachowujesz się jak dziwka skoro masz szesnaście lat i bierzesz się za starszego i zajętego faceta. A teraz wyjdź po dobroci. Taka moja dobra rada - powiedział wskazując jej drzwi.
-Wyjdź - powiedział  zły Michał
         Ona z głupim uśmiechem na ustach opuściła mieszkanie. Ignaczakowie zmyli się w między czasie dając nam chyba chwilę na wyjaśnienia.
-Zuza proszę daj mi coś powiedzieć. To wszystko nie tak.
-Nie chcę słuchać twoich wyjaśnień. Myślałam, że jesteś inny, sądziłam, że nie skrzywdzisz mnie tak jak Igor. Chociaż nie on mnie nie zranił bo jego nie kochałam, a ciebie kocham i to cholernie.
-Ann weź ją do pokoju obok - powiedział Zibi, a przyjaciółka mnie zabrała.


     Bądź debilem i skrzywdź kobietę, którą kochasz, czyli jak to było z perspektywy Michała.

      Cieszyłem się, że Zuza uwierzyła mi. Nie chciałem się z nią kłócić. W końcu ją kochałem. Gdy tylko wróciliśmy z balkonu Igła porwał ją do tańca. Widziałem jak szczęśliwa szaleje z chłopakami, a potem przyjaciółkami. Cieszyłem się. Ja też trochę potańczyłem. Po jakimś czasie zmęczony poszedłem z Pauliną do kuchni po drinka. Siedzieliśmy i gadaliśmy o niczym, gdy ona powiedziała, że chce ze mną o czymś na spokojnie porozmawiać. Dopiliśmy drinki i poszliśmy pogadać do mojej sypialni. Jak zamknąłem drzwi zapytałem.
-Co się stało ? O czym chciałaś ze mną porozmawiać ?
-Michał bo ja -zacięła się - nie wiem jak ci to powiedzieć.
-Prosto z mostu. Nie bój się.
-Podobasz mi się. Jesteś na prawdę przystojnym facetem i ja się w tobie zakochałam. Znaczy może zakochałam to za duże słowo, ale na pewno zauroczyłam - gdy to usłyszałem to nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić.
-Paula to miłe co o mnie mówisz, ale ja mam dziewczynę, którą kocham i na której mi zależy.
-Ja wiem, ale przecież ona nie musi o wszystkim wiedzieć - powiedziała podchodząc do mnie i kładąc rękę na moim brzuchu. Zamarłem.
-Nie, to jest głupi pomysł Paulina. Kocham Zuzę i nigdy, ale to przenigdy bym jej nie zdradził.
       Powiedziałem a ona mnie pocałowała. Tak po prostu. Nie zdążyłem nawet zareagować.
-Nie wierzę !! -usłyszałem krzyk Zuzy. Momentalnie odsunąłem od siebie Paulinę. Popatrzyłem na Bartmanówną smutnymi oczami.
-Zuza, to nie tak jak myślisz - zacząłem się tłumaczyć.
-A skąd ty możesz wiedzieć co ja myślę ?! - wrzasnęła zdenerwowana. W salonie, ktoś ją usłyszał bo muzyka ucichła, a do sypialni wpadła Anastazja.
-Zuza daj mi to wszystko wytłumaczyć.
-W dupie mam twoje wytłumaczenia. Nienawidzę ciebie i siebie za to, że byłam taka naiwna że ci ufałam. Wierzyłam gdy mówiłeś, że mnie kochasz i że z tą szmatą cię nic nie łączy. - warknęła. W drzwiach sypialni stała grupka zainteresowanych (czytaj Iwonę i Krzyśka Ignaczak, Zibiego i Ann).
-Zuza co się stało ? - zapytała Ann podchodząc do przyjaciółki. Ona popatrzyła na nią tymi swoimi załzawionymi oczami.
-On mnie zdradza z tą szmatą.
-Słucham ?! - wrzasnął Zibi.
-Wypraszam sobie - powiedziała Paulina.
-A kim niby jesteś ? Chcesz zaciągnąć do łóżka faceta poznanego w klubie do tego, który ma dziewczynę - warknęła podchodząc dość blisko do nastolatki. Nie chciałem żeby narobiła sobie problemów, więc złapałem ją by ją odciągnąć - A ty mnie nie dotykaj - krzyknęła. Podeszła do Ann, a ona ją objęła. - Albo ona opuści to mieszkanie albo ja - mruknęła.
-Wyjdzie sama czy mam jej pomóc ? Przez balkon .... zamknięty - warknęła Ann obejmując Zuzę.
-Nie rozumiem Michał jak mogłeś skrzywdzić Zuzę - warknął na mnie Zibi. - A ty nie szczerz się tak - warknął na Paulinę - na prawdę zachowujesz się jak dziwka skoro masz szesnaście lat i bierzesz się za starszego i zajętego faceta. A teraz wyjdź po dobroci. Taka moja dobra rada - powiedział wskazując jej drzwi.
-Wyjdź - powiedziałem zły.
         Ona z głupim uśmiechem na ustach opuściła mieszkanie. Ignaczakowie zmyli się w między czasie dając nam chyba chwilę na wyjaśnienia.
-Zuza proszę daj mi coś powiedzieć. To wszystko nie tak.
-Nie chcę słuchać twoich wyjaśnień. Myślałam, że jesteś inny, sądziłam, że nie skrzywdzisz mnie tak jak Igor. Chociaż nie on mnie nie zranił bo jego nie kochałam, a ciebie kocham i to cholernie.
-Ann weź ją do pokoju obok - powiedział Zibi i opuściły pokój.
-Zbyszek proszę cię chociaż ty daj mi dojść do słowa. - powiedziałem do przyjaciela. Wiedziałem, że jest na mnie wściekły.
-No to mów- powiedział siadając na łóżku.
-Paulina chciała o czymś ze mną porozmawiać, więc przyszliśmy tu. Wiem głupie posunięcie, no ale. Potem ona zaczęła mi mówić, że jestem przystojny i się we mnie zauroczyła. Potem dawała dwuznaczne propozycje, jednak ja jej mówiłem, że kocham Zuzę i nie zdradzę jej. Ona mnie w tedy pocałowała, ja nie zdążyłem zareagować bo do pokoju weszła Zuza.
-Wierzę ci - powiedział spokojnie.
-Na prawdę ? - zapytałem zaskoczony.
-Tak. Widać, że kochasz Zuzę. Co prawda na początku chciałem dać ci po gębie, ale w końcu jesteśmy przyjaciółmi.
-Ale Zuza to twoja siostra.
-Tak, jednak znam i ją i ciebie. Ciebie znam wystarczająco długo, żeby wiedzieć, że ją kochasz. A siostrę, że wiem jaka jest uparta.  Po za tym sam nie jestem lepszy - mruknął.
-Co się stało ?
-Nie potrafię nic zrobić ze swoim życie, ale to rozmowa na inną okazję. Teraz idź i spróbuj porozmawiać z moją siostrą.
          Poszliśmy do pokoju, gdzie Ann była z Zuzą.


Nie ma jak to płakać na imprezie, czyli załamana Zuza.

        Leżałam na łóżku i płakałam. Anastazja mnie pocieszała, jednak nie bardzo jakoś mnie to obchodziło. Byłam załamana myślą, że Michał mnie zdradza. Po jakimś czasie usłyszałam jak drzwi pokoju otwierają się.
-Ann chodź, zostawmy ich samych - powiedział mój brat.
       Po chwili byłam sama w pokoju. Nie, byłam z Michałem, a pragnęłam być sama.
-Zuzia - zaczął delikatnie siadając na łóżku.
-Nie mam ochoty z tobą rozmawiać.
-Daj mi to wytlumaczyć.
-Nie. Jutro wracam do domu, nie będę ci przeszkadzać.
       Odwróciłam się do niego tyłem i udałam, że śpię. Po chwili usłyszałam jak wychodzi. Zaczęłam znowu płakać. Jednak po jakimś czasie zmęczona zasnęłam.



Cześć Miski :) Obiecałam poprawę i włala :-)  Taki prezent Mikołajkowy dzien wcześnie. Jakiw plany na weekend ? Ja się na mecz wybieram i może złapie Kadziewicza do zdjęcia. Się zobaczy. Miłych Mikołajek, niech Mikołaj was znajdzie. Miłego weekendu, do przyszłego :)

2 komentarze:

  1. No nie żeby aż tak :) świetny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział :) Mam nadzieję, że Zuza i Michał porozmawiają na spokojnie :)

    OdpowiedzUsuń