Nudno samemu w Jastrzębiu.
Byłem zły na Zibiego, że schlał własną siostrę. Jednak nic nie mogłem z tym zrobić. Popatrzyłem na zegarek. Za dwie godziny byłem umówiony z chłopakami z klubu na piwo. Postanowiłem wziąć prysznic i się przebrać. Po szybkim prysznicu przebrałem się. Założyłem jasne spodnie i do tego niebieską koszulę. Założyłem soczewki i ułożyłem włosy. Spryskałem się perfumami. Gdy zamierzałem napić się czegoś zimnego zadzwonił mój telefon.
--Siema stary - przywitał się Patryk.
-Co jest ? - zapytałem.
--Dasz radę wyrwać się wcześniej ?
-Jasne, a co ?
--No to schodź. - zawołał wesoło.
Rozłączyłem się i schowałem telefon do kieszeni spodni. Złapałem portfel, kurtkę. Założyłem buty i po zamknięciu drzwi zszedłem na dół. Pod klatką czekali na mnie koledzy.
-To gdzie lecimy ? - zapytałem po tym jak się przywitaliśmy.
-Do Tigera standardowo - zawołał Wojtaszek.
-A ty co, pogodzony już z Kingą, że idziesz z nami ? - zapytałem patrząc na naszego libero.
-No, a jak. - powiedział wesoło.- A co ciebie Zuzka puściła samego??-odgryzł się.
-Ja i Zuza jesteśmy razem, jednak to ty masz na palcu obrożę z systemem GPS.
W wesołej atmosferze dotarliśmy do klubu. Nie zamierzałem się upić. Postanowiłem. że wypiję tylko kilka piw. Zajęliśmy z chłopakami loże tą co zawsze. Zmówiliśmy po piwie i rozmawialiśmy. Każdy z nas był zajęty, więc nie planowaliśmy podrywu. Jednak po kilku piwach niektórzy stwierdzili, że brakuje im damskiego towarzystwa. Dlatego też ruszyli na parkiet. Patry, gdzieś zniknął i nim się obejrzałem byłem sam. Spojrzałem w stronę parkietu i zaśmiałem się z Wojtaszka. Po chwili dosiadła się do mnie jakaś dziewczyna.
-Hej -- powiedziała uśmiechając się kokietując. - Paulina jestem, a ty przystojniaku ?
-Michał - uśmiechnąłem się przyjaźnie. Była to drobna, zgrabna, mająca czym oddychać szatynka.
-Co taki facet jak ty robi sam w klubie ?
-Przyszedłem z kumplami, ale gdzieś zniknęli. A ty ?
-Ja szukam kogoś fajnego, żeby się zabawić.
-To może zatańczymy ? - zaproponowałem. Przecież to nic złego.
-A chętnie.
Wylądowaliśmy na parkiecie. Nie skończyło się na jednej piosence. Moi koledzy z klubu zmyli się po drugiej. Gdy po raz kolejny zmęczeni poszliśmy do baru po jakiegoś drinka zobaczyłem, że jest godzina czwarta.
-Już czwarta - zaśmiałem się.
-Na prawdę ? - zapytała zaszokowana - To ja się zbieram - powiedziała
-Czekaj - zatrzymałem ją -- odprowadzę cię.
-Nie trzeba.
-Nie wygłupiaj się.
Wyszliśmy razem z klubu i skierowaliśmy się w stronę osiedla dziewczyny. Jak się okazało mieszka niedaleko mnie.
-Ile masz lat ? - zaptyałem patrząc na nią uważnie.
-Mam powiedzieć prawdę czy skłamać ?
-No prawdę.
-No to mam 16, no prawie 17 lat - powiedziała, a ja zamarłem.
-Mówisz poważnie ? - chciałem, żeby potwierdziła.
-Mhmm, a co ?
-Nie wyglądasz. Dał bym ci o wiele więcej.
-Ile ? - zapytała przygryzając wargę.
-No około osiemnastki.
-I właśnie dlatego wchodzę do klubu- mruknęła - no to jesteśmy. Dziękuję - powiedziała, stanęła na palcach i musnęła mój policzek wkładając mi jakąś karteczkę w tylną kieszeń spodni. - Dobranoc Michał.
Powiedziała i nim zdążyłem zareagować zniknęła za drzwiami klatki. Włożyłem rękę do kieszeni i wyciągnąłem małą karteczkę. Był na niej rząd dziewięciu liczb i dopisek "Jak będziesz miał ochotę się spotkać zadzwoń. Paulina".
-Zkretyniałeś Kubiak - mruknąłem pod nosem i skierowałem się w stronę domu.
Tam, wziąłem szybki prysznic i położyłem się spać. Następnego dnia była niedziela, więc mogłem się wyspać. Wstałem o 12. Ogarnąłem się i o 13 jedząc szybki obiad siedziałem na kanapie i analizowałem wczorajszy wieczór. Miałem dylemat co zrobić z tym numerem. Nawet nie wiem kiedy złapałem za telefon i wykręciłem jej numer. Po chwili usłyszałem jej nastoletni głos.
--Słucham ? - zapytała lekko zaspana.
-Cześć obudziłem cię ?
--Nie, a przepraszam kto mówi ?
-To ja Michał z klubu.
--A, cześć Michał coś się stało ?
-Nie, pomyślałem, że może masz ochotę się spotkać ?
--Jasne, tylko gdzie ? No i ja jestem w proszku.
-Spokojnie, może w parku koło twojego osiedla za godzinę ? - zaproponowałem.
--Nie ma sprawy, to do zobaczenia.
Rozłączyła się, a do mnie dotarło co zrobiłem. Chociaż w sumie nie zdradzam Zuzi. Przebrałem się, ułożyłem włosy i wyperfumowałem. Gdy zamierzałem wyjść z domu zdzwonił telefon "Zetka:*".
--Cześć Misiu - zawołała wesoło.
-Cześć kochanie, coś się stało, że dzwonisz ? - zapytałem zamykając mieszkanie.
--Nie, a co się miało stać ?
-Nie, tak tylko pytam. Co tam u ciebie kotku ?
--Nic ciekawego, leże sobie i odpoczywam z książkami.
-Uczysz się ?
--Udaję - zaśmiała się - a ty ci robisz ?
-Idę się przejść.
--Kocham cię Miśku i tęsknie - powiedziała, a ja poczułem się źle, gdy zobaczyłem Paulinę idącą w moją stronę.
-Ja też kicia. Przepraszam cię, ale muszę kończyć. Zadzwonię wieczorem.
--Nie ma sprawy. Buziaczki.
-No pa - mruknąłem i się rozłączyłem.
-Cześć przystojniaczku - zaśmiała się całując mnie w policzek.
-No cześć. Jak tam, główka boli ?
-Ja się czuję wyśmienicie, a ty ?
-Ja też, co powiesz na ciastkę i kawę.?
-A chętnie.
Poszliśmy do przytulnej kawiarneki. Fajnie nam się rozmawiało. Okazało się, że Paulina interesuje się fotografią i siatkówką. Kojarzyła mnie, jednak nie robiła z tego afery. Przed 18 odprowadziłem ją do domu i umówiliśmy się na telefon. Gdy wróciłem do mieszkania postanowiłem zadzwonić do ukochanej. Odebrała po kilku sygnałach.
--No hej Miśku - zawołała śmiejąc się.
-No hej, co tam ?
--Dobrze, siedzę z rodzicami w domu i oglądamy komedię. A jak u ciebie ?
-A wróciłem przed chwilą do domu i myślę o Tobie - powiedziałem, w sumie nie skłamałem. Tyle, że przed oczami cały czas miałem uśmiechniętą 16-latkę.
--Jak miło - powiedziała dziewczyna.
-No, a jak twoja nauka ? - zapytałem i usłyszałem jak się śmieje.
--No przecież mówiłam, że udaję.
Porozmawialiśmy jeszcze chwilę i się pożegnaliśmy. Umyłem się i położyłem spać o 23. Długo się kręciłem. Ciągle miałem przed oczami Paulinę, a nie powinienem. W końcu mam dziewczynę, którą kocham.
Tydzień minął mi szybko. Dużo spotykałem się z Pauliną. Jak potrzebowała to pomagałem jej w lekcjach. Dużo też rozmawiałem przez telefon z Zuzką i czułem w jakiś sposób wyrzuty sumienia. Był czwartek. Umówiłem się z Pauliną u mnie w mieszkaniu. Ja byłem zmęczony po treningu i nie chciało mi się nigdzie chodzić. Wczoraj rozmawiałem z Zuzą i mówiła, że dziś gra mecz na wyjeździe. Życzyłem jej powodzenia i obiecałem trzymać kciuki. Dziś skończyliśmy wcześniej trening bo miał odbyć się jakiś sparing żeńskiej drużyny. O godzinie 17 siedziałem z Pauliną u mnie w mieszkaniu, piliśmy wino i rozmawialiśmy.
-Czemu siatkówka ? - zapytała w pewnej chwili.
-Sam nie wiem, najpierw zacząłem od plażówki, gdzie poznałem Zbyszka, a potem jakoś po prostu przeszedłem do tej siatkówki na hali.
-Kurde, widać że to kochasz.
-Nie tylko to - zaśmiałem się - wiesz, miło mieć świadomość, że ma się kogoś kto cię kocha.
Paulina się zaśmiała, a gdy się poruszyła wylało się wino z jej kieliszka na moje spodnie, jej spodnie i koszulkę.
-Cholera, niezdara ze mnie - powiedziała wstają i odkładając kieliszek.
-Spokojnie, tylko wyskakuj szybko z ciuchów - powiedziałem a ona popatrzyła na mnie zdziwiona. - No trzeba to zaprać - mruknąłem sam ściągając spodni.
-Racja - szybko się rozebrała i została w samej bieliźnie, a ja przejechałem wzrokiem po jej ciele.
-Daj to. - powiedziałem - pójdź do mnie do sypialni i weź sobie z szafy jakąś koszulkę.
Zniknąłem w łazience i przemyłem sobie twarz zimną wodą. "Opanuj się Kubiak, ona ma dopiero 16 lat, a ty masz Zuzę". Zaprałem szybko swoje spodnie i rzeczy dziewczyny. Rozwiesiłem rzeczy w łazience. Gdy zniknąłem w sypialni, żeby założyć spodnie zadzwonił dzwonek do drzwi.
-Paula, otworzysz ?
-Okey.
Wyszedłem szybko do przedpokoju zapinając pasek od spodni, a w drzwiach wyjściowych zobaczyłem jak Zuza mierzy wzrokiem dziewczynę, która była w mojej koszulce. Zatkało mnie. Nie wiedziałem co mam zrobić.
Zrób facetowi niespodziankę i jeszcze potem tego pożałuj. Zuza w Jastrzębiu.
Tydzień minął zaskakująco szybko. W czwartek grałyśmy mecz z dziewczynami z Jastrzębia. Cieszyło mnie to bo mogłam zobaczyć się z Miśkiem. Specjalnie nie mówiłam mu, że do niego przyjadę. Wiedział Patryk, ale nic nie powiedział Michałowi. Mecz zakończył się wygraną dla nas i MVP została Gosia. Grała fenomenalnie. Aneta obraziła się na trenera, więc miałyśmy się z kogo pośmiać. Prawie cała drużyna mojego ukochanego była. Myślałam, że Damian namówi Miśka, żeby przyszedł. Razem z dziewczynami podeszłyśmy do siatkarzy.
-Cześć wam - przywitałam się z chłopakami.
-Cześć Zuzia - przywitał mnie Patryk.
-Michał jest w domu ? - zapytałam.
-Tak, mówił, że dziś nigdzie się nie wybiera.
-OO to dobrze. Dobra ja lecę,
Szybki prysznic, przebrałam się i skierowałam w stronę mieszkania Kubiaka. Trener wiedział, że ja zostaję w Jastrzębiu. W drodze miałam słuchawki w uszach i cały czas uśmiech na ustach. Dość szybko dotarłam pod blok ukochanego. Wbiegłam na drugie piętro i zadzwoniłam. Nigdy w życiu nie spodziewała bym się takiego przywitania. Otworzyła mi jakaś dziewczyna, na pewno młodsza ode mnie, ale była ładna i do tego miała na sobie tylko koszulkę Michała.
-Słucham ? - zapytała patrząc na mnie lekko zdziwiona.
-Ja do Michała, jest może ? - zapytałam i jak na zawołanie w przedpokoju pokazał się Michał zapinając pasek od spodni.
Popatrzył na mnie i swoją koleżankę zdziwiony. Po chwili zdecydowałam się wejść do mieszkania i zamknąć drzwi za sobą. Jak postanowiłam tak zrobiłam. Po bliżej nie określonym czasem w końcu siatkarz przemówił.
-Zuzia ? A co ty tu robisz ? - zapytał zdziwiony.
-Przeszkadzam ? - zapytałam ironicznie - Chciałam ci zrobić niespodziankę, ale jednak to ty mi ją zrobiłeś.
-Oczywiście, że nie przeszkadzasz. Nie wygłupiaj się.
-Nie przedstawisz nas sobie ? - zapytam.
-Paulina jestem - odezwała się dziewczyna.
-Zuza.
-Miałaś być na meczu wyjazdowym.
-I jestem. Grałyśmy z dziewczynami z Jastrzębia. Może wytłumaczysz mi o co w tym wszystkim chodzi ? - zapytałam tracąc cierpliwość. W głowie mówiłam sobie "Zuzia, tylko spokojnie. Miałaś do niego pretensje, że nie dał ci się wytłumaczyć i mówiłaś, że dasz mu się najpierw wyjaśnić, a potem wyciągniesz wnioski"
-Pauli niefortunnie wylało się wino na bluzkę i spodnie i przy okazji na moje spodnie.
-Na prawdę, no kto by pomyślał - mruknęłam patrząc zła na Michała. - Możemy porozmawiać na osobności ? - zapytałam patrząc na niego.
-Chodź - powiedział i pociągnął mnie do sypialni.
-Powiesz mi do cholery jasnej o co tu chodzi ? - zapytałam. Coraz mniej cierpliwości mi zostało.
-Tak jak mówiłem Pauliny rzeczy są mokre, bo wino trzeba szybko zaprać.
-Przestań pieprzyć o jakimś winie, spałeś z nią ? - zapytałam patrząc mu w oczy.
-Uwielbiam skarbie twoje poczucie humoru - powiedział łapiąc mnie w pasie i przyciągając do siebie, a ja wyrwałam u się.
-Michał pytam poważnie.
-Nie, nie spałem z nią - powiedział i chciał pogładzić mnie po policzku jednak odtrąciłam jego rękę.
-No wiesz, nie pokoi mnie to, że jakaś panna biega po mieszkaniu mojego chłopaka pół naga. - powiedziałam patrząc mu w oczy.
-No nie złość się tak.
-Po za tym czemu nie powiedziałeś, że spotykasz się z jakąś koleżanką ? Czemu chłopakom też tego nie powiedziałeś ? To trochę podejrzane nie sądzisz ?
-Zuza, gdybym ci powiedział to przez telefon urządziła byś mi aferę jak stąd do wieczności, po za tym chłopaki zaczęli by sobie coś dopisywać. Nie sądzisz, że jeśli bym chciał cię zdradzał to nie robił bym tego u siebie w mieszkaniu, gdzie w każdej chwili ktoś może przyjść.- powiedział z uśmiechem na ustach.
-Mnie to nie bawi tak jak ciebie. - mruknęłam nadal zła. Usłyszeliśmy pukanie do sypialni.
-Tak ? - powiedział Michał, a jego koleżanka weszła do pokoju.
-Ja już pójdę. Nie będę wam przeszkadzała. Miło było mi cię poznać - powiedziała patrząc na mnie.
-Ta, mnie też - mruknęłam.
-Cześć Michał.
-No cześć, czekaj odprowadzę cię.
Wyszedł z sypialni, a ja myślałam, że szlak mnie trafi. Poszłam za nim. Jednak tylko się pożegnali i Misiek zamknął za nią drzwi. Oparłam się o ścianę w przedpokoju, założyłam ręce na piersi i zmrużyłam zła oczy. Odwrócił się i popatrzył na mnie.
-Co jest zazdrośnico ? - zapytał patrząc na mnie z uśmiechem.
-Nadal czekam na wyjaśnienia. - mruknęłam.
-Uwielbiam jak się złościsz - powiedział podchodząc bliżej mnie. Oparł ręce po moich obu stronach na ścianie tak, że nie miałam jak uciec.
-Michał mnie to nie bawi - mruknęłam patrząc na jego twarz. Uśmiechał się czym doprowadzał mnie do białej gorączki. Pochylił się i musnął mój policzek.
-Jak się złościsz to tak seksownie marszczysz nos - mruknął i mnie w niego pocałował.
-Michał kurwa, to jest poważna sprawa. W ogóle ile ona ma lat ? - zapytałam kiedy Misiek całował mnie po szyi.
-16 - powiedział kładąc swoje dłonie na moich biodrach.
-Coraz młodsza, no proszę - powiedziałam.
-Och zamknij się - powiedział stanowczo i mnie pocałował.
Złapał mnie za pośladki i poniósł do góry przyciskając do ściany. Objęłam rękami jego szyję. Nie przestając się całować, Michał posadził mnie na szafce, w przedpokoju. Włożył dłonie pod moją koszulkę i szybko mnie jej pozbawił. Nie byłam gorsza i też pozbyłam go koszulki.
-Stęskniłem się za tobą - powiedział między pocałunkami, które składał na mojej szyi.
-Na prawdę ? - mruknęłam - Czyżby nowa koleżanka cię nie zaspokoiła wystarczająco przed moim przyjściem ? - zapytałam, wiedziałam, że go to zdenerwuje jednak lubiłam się z nim drażnić.
-Przeginasz Zuza - mruknął podnosząc mnie z szafki i zanosząc do sypialni.
Zdenerwowałam go i to było widać. Rzucił mnie na duże łóżko i stanął przed nim. Szybko pozbył się swoich spodni i znalazł się nade mną. Rozpiął moje spodnie i szybko się ich pozbył rzucając je gdzieś w pokoju.
-Jesteś taki słodki Misiu jak się złościsz - mruknęłam przejeżdżając ręką po jego klatce piersiowej.
-A ty okropna - powiedział schodząc z pocałunkami w dół mojego brzucha.
Nie wiem po jakim czasie, ale leżeliśmy obok siebie, zmęczeni, wyrównując oddechy. Nie wiedziałam, że Michał potrafi być taki stanowczy. To co się tu wydarzyło nie miało nic wspólnego z tym seksem, który do tej pory łączył mnie z Miśkiem. Sądziłam, że lepiej być nie może, a jednak. Teraz zauważyłam różnice między nim, a Igorem. Igorowi zależało tylko na zaspokojeniu swoich potrzeb. W ogóle nie zwracał uwagi na moje potrzeby. Ale wróćmy do rzeczywistości. Mój oddech po woli wracał do normy. Przysunęłam się bliżej Michała i położyłam głowę na jego klatce piersiowej, a rękę umieściłam na brzuchu. On objął mnie ramieniem i delikatnie jeździł ręką wzdłuż mojego kręgosłupa. Pocałowałam go delikatnie w tors i podniosłam głowę parząc na jego uśmiechniętą buźkę.
-Chyba muszę częściej się z tobą kłócić i cię denerwować - zaśmiałam się.
-Ooo nie, nigdy więcej - mruknął.
-Ale jeśli mamy się godzić tak jak przed chwilą to ja nie mam nic przeciwko - powiedziała, a on się zaczął śmiać - Nie wyobrażałam sobie nigdy, że ty potrafisz takie rzeczy - mruknęłam przekręcając się na brzuch.
-Jesteś zabawna, wiesz ? - mruknął odgarniając mi włosy z twarzy.
-Kocham cię głupku.
-Kogo nazywasz głupkiem ? - zapytał przekręcając mnie na plecy i pochylając się nade mną. Zaczął mnie łaskotać.
-Michał - krzyknęłam przez śmiech - przestań !!
-Nadal uważasz, że jestem głupkiem ? - zapytał zaprzestając na chwilę łaskotek.
-Tak - powiedziałam pewna siebie patrząc mu w oczy.
-No dobra, sama tego chciałaś - powiedział i znów zaczął mnie łaskotać. Rzucałam się na łóżku, wierzgałam rękami i nogami. Po chwili Michał przestał, usiadł na moich nogach okrakiem i złapał moje ręce za nadgarstki i trzymając jedną ręką umieścił nad moją głową - Kochanie, ufam ci i w ogóle, ale nie wierzgaj tak tymi nogami dobrze ?
-To mnie nie łaskocz - oburzyłam się.
-Kocham cię rudzielcu - powiedział pochylając się nade mną.
-To dobrze, że mnie kochasz, a wracając do tematu, który zaczęliśmy jak przyjechałam, skąd znasz tą małolatę ? - zapytałam mrużąc oczy, a on się zaśmiał.
-Poznaliśmy się w klubie, jak byłem z chłopakami w klubie.
-Muszę złożyć reklamacje jak cię pilnowali.
-Przestań - powiedział, pogłaskał mnie po policzku patrząc w moje oczy.
-Nic cię z nią nie łączy po za koleżeństwem ?
-Oczywiście, że nie. Fajnie mi się z nią rozmawia, to tyle. Spotykamy się od czasu do czasu, ja jej pomagam czasami w lekcjach,a ona ze mną gada jak tego potrzebuje.
-Misiu - powiedziałam głaszcząc jego policzek - wiesz, że zawsze możesz ze mną porozmawiać.?
-Wiem Zuzia - powiedział kładąc się obok mnie.
-Więc w czym problem ?
-Chodzi o to, że ciebie tu nie ma, ciężko mi z tym. Po za tym rozmowa w cztery oczy to nie to samo co przez telefon czy skeypa.
-Rozumiem. - mruknęłam przytulając się do niego. Objął mnie i położył rękę na moim brzuchu, delikatnie mnie masując.
-Nie jesteś głodna ? - zapytał całując moje czoło.
-Niet, a ty ?
-Mam ochotę na coś - powiedział.
-No to wstajemy - powiedziałam siadając na łóżku, jednak od razu znowu leżałam, gdyż Misiek mnie pociągnął.
-Ale to na co mam ochotę najlepiej zjeść w łóżku.
Uśmiechnął się i mnie pocałował. Byliśmy ze sobą stęsknieni, to było pewne, ale nie sądziłam, że większość czasu mojej wizyty spędzimy w łóżku.
Wrzucam posta z opóźnieniem. Wiem i przepraszam. Jednak szkoła się zaczęła i mam dużo nauki.
No nie źle :) Zuza zazdrosna o swojego Misia. Dobrze, że Misiek jest wierny :) Bardzo mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuńa niech tylko Misiek spróbuje zdradzić Zuzkę, to chyba mnie popamięta! nie dziwię się jej, też byłabym zazdrosna gdyby zastała swojego chłopaka w dwuznacznej sytuacji i nie podobają mi się jego myśli momentami, kocha Zuzę więc niech się tego lepiej trzyma!
OdpowiedzUsuńściskam :*
kurde, zabiłabym Miśka, jak by zdradził Zuze. Dobrze że ta niezręczna sytuacja wyszła dobrze ;)
OdpowiedzUsuńściskam ;*
btw. zapraszam na Wronkę na splataneserca.blogspot.com, w sobotę ostatnia część, i na pierwszą Kubiaczka & Parodiego na ostatnim blogu na three-other-worlds.blogspot.com