Samotna blondynka z przyjaciółkami zabawia się konkretnie.
Tydzień minął szybko. W czwartek grałyśmy meczyk w Jastrzębiu. Zuza powiedziała Andrzejowi, że zostaje u Miśka. Po wspólnym zastanowieniu postanowiłyśmy, że wrócimy w piątek rano. Ja z dziewczynami umówiłam się na piątkowy wieczór na wyjście do klubu. Była godzina 16:30. O 19 miałyśmy się spotkać pod klubem. Założyłam fioletową, dopasowaną, błyszczącą, krótką sukienkę ze sporym wycięciem na plecach. Do tego czarne szpilki na platformie. Oczy mocno podkreśliłam kreską, a usta przeciągnęłam błyszczykiem. Włosy wyprostowałam i polakierowałam. Oceniłam swój wygląd i zeszłam na dół.
-Mamo wychodzę - powiedziałam wchodząc do salonu.
-Gdzie idziesz ?
-Idziemy z dziewczynami świętować zwycięstwo w Jastrzębiu.
-Nie ma problemu. Miłej zabawy.
-Dzięki pa.
Wyszłam z domu, przed którym stała już wcześniej zamówiona taksówka. Szybko znalazłam się po klubem "Angel". Nie pierwszy raz będziemy się tam bawić. Przed wejściem stała już Gocha z Magdą i Weronika. Obok Werony stał jej facet. Przywitałam się i weszliśmy do klubu. Zajęliśmy loże i Filip przyniósł nam po drinku. Postanowiłam pójść na parkiet. Po chwili już tańczyłam z jakimś kolesiem. Po kilku piosenkach byłam zmęczona.
-Idę do baru - krzyknęłam do jego ucha, by usłyszał przez muzykę.
-Idę z Tobą.
Poszliśmy i zamówiliśmy po drinku. Usiadłam na wysokim krześle. Zaczęliśmy rozmawiać.
-Tak w ogóle to Damian jestem.
-Anastazja.
-Jesteś stąd ? - zapytał.
-Tak, od kilku miesięcy mieszkam w Wawie. A ty ?
-Od zawsze tu mieszkam. Często przychodzisz to tego klubu ?
-Czasami z kumpelami.
-Taka śliczna dziewczyna i nie ma chłopaka- powiedział przejeżdżając ręką po moim policzku.
-Taki przystojny chłopak i sam - zaśmiałam się.
-Co powiesz, żeby się urwać ? - zapytał.
-Chętnie, tylko idę po torebkę.
-To spotkajmy się przed klubem.
Pocałowałam go przelotnie w policzek i pobiegłam do dziewczyn. Wzięłam swoją torebkę i zaczęłam się żegnać z dziewczynami.
-A ty do kąt ? - zapytała Gosia.
-Idę.
-Sama ?
-Nieee- powiedziałam. - Pogadamy innym razem, bay.
Szybko wyszłam przed klub. Przed nim stał już mój nowy przyjaciel. Złapał nie za rękę i zaczęliśmy spacerować po mieście.
-Powiedz coś o sobie - zaproponował.
-Zależy co chcesz wiedzieć.
-Czym się zajmujesz i co robisz na co dzień ?
-Chodzę do szkoły.
-To ile masz lat ? - zapytał przerażony.
-Jestem w klasie maturalnej. Spokojnie.
-Czym się interesujesz ?
-Siatkówką, gram w tutejszym klubie.
-No proszę, na jakiej pozycji ?
-Jestem libero, znasz się na siatkówce ?
-Znam, znaczy się ogląda trochę, od czasu do czasu na mecz pójdę.
-To fajnie, a teraz ty powiedź coś o sobie.
-Co chcesz wiedzieć ?
-Co robisz na co dzień ?
-Studiuje. Jestem na pierwszym roku.
-A jaki kierunek ?
-Zarządzanie.
-No proszę.
Damian odprowadził mnie do domu. Staliśmy właśnie pod moim domem.
-Jest szansa, żebym dostał twój numer telefonu ?
-Szansa zawsze jest - zaśmiałam się podchodząc do niego.
-A jak poproszę ?
-To proś - mruknęłam. Jego dłoń wylądowała na moim biodrze, przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Najpierw delikatnie, a potem zdecydowanie. Odsunęłam się od niego delikatnie i powiedziałam - daj swój telefon - dał mi to o co prosiłam. Wpisałam rząd liczb. Pomachałam mu i poszłam do domu. Cicho otworzyłam drzwi i gdy tylko byłam w przedpokoju, ściągnęłam szpilki, żeby nikogo nie obudzić. Poszłam szybko do swojej sypialni. Wzięłam piżamę i poszłam do łazienki. Po szybkim prysznicu położyłam się spać.
Wróćmy do miasta, gdzie seks na zgodę jest najlepszy.
Był piątek. Obudził mnie dźwięk telefonu, w dodatku nie mojego. Nie bardzo kontaktowałam, gdzie jestem. Chciałam się przekręcić, jednak moje plany pokrzyżowała ręka Miśka, która szczelnie obejmowała mnie w pasie. Więc postanowiłam się tylko mocniej w niego wtulić. Dźwięk ustał, więc mogłam spać dalej. Chciałam znaczy się, miałam taki plan. Poczułam jak Michał próbuje delikatnie wstać, tak aby mnie nie obudzić.
-Gdzie idziesz ? - zapytałam zaspana patrząc jak Michał zakłada bokserki. Siedział na łóżku, więc odwrócił się tylko i pochylił nade mną aby mnie pocałować.
-Mam trening.
-Nie możesz zostać ? - zapytałam przeczesując jego włosy.
-Niestety. Ale ty śpij. Jak wrócę to będziemy mieli chwilę dla siebie. Cały weekend mam wolny. - powiedział znów mnie całując.
-Która godzina ?- była strasznie zaspana, ale cóż się dziwić. Byłam zmęczona meczem, a potem tym co robiliśmy z Miśkiem przez pół nocy.
-Siódma. Śpij, klucze są tam gdzie zawsze.
-Mhmm - mruknęłam wtulając się w poduszkę.
Postanowiłam zrobić to co mi radził. Poszłam spać dalej. Poczułam jeszcze jak Michał całuje mnie w czoło i mówi, że mnie kocha. Uśmiechnęłam się tylko. Zakopałam się w kołdrze i poszłam spać. Nie wiem jak długo spałam, ale wiem, że ktoś mnie obudził. Starałam się zignorować dzwonek i natarczywe pukanie do drzwi, jednak nie dało się. Nie chętnie odkopałam się z kołdry. Usiadłam na łóżku i przetarłam oczy. Rozejrzałam się po pokoju w celu znalezienia koszulki Michała. Leżała razem z resztą ciuchów z podłogi na krześle. Złapałam ją i założyłam.
-No idę - krzyknęłam zirytowana. Poprawiłam w lusterku włosy i naciągnęłam koszulkę. Otworzyłam drzwi, a za nimi ujrzałam Paulinę.
-Cześć - powiedziała niepewnie.
-Cześć - mruknęłam - coś się stało ?
-Nie, znaczy się wczoraj zostawiłam tu chyba legitymację.
-Wejdź, to po pierwsze, jeszcze ludzi przestraszę wyglądem - zaśmiałam się wpuszczając ją do mieszkania.
-Dzięki.
-A względem legitymacji zaraz znajdziemy - poszłyśmy do salonu szukając jej dokumentu.
-Mam - powiedziała i pomachała mi etui.
-To super, napijesz się czegoś ?
-Nie, nie będę wam przeszkadzać ?
-Nam ? - zapytałam, a ona pokiwała twierdząco głową - Miśka nie ma, jak by był to on by ci otworzył bo bym go zrzuciła z łóżka - zaśmiałam się. - Kawy czy herbaty ?
-To herbaty.
-No to zapraszam do kuchni. Przepraszam w ogóle za to jak wyglądam, ale obudziłaś mnie.
-Przepraszam.
-Nie masz za co to ja jestem strasznym śpiochem.
-Chciałam cię przeprosić - powiedziała.
-Za co ?
-Za tą sytuację wczoraj.
-To ja cię przepraszam, zachowałam się głupio. Powinnam Michała najpierw wysłuchać. W ogóle źle się wobec ciebie zachowałam. Jestem po prostu o niego cholernie zazdrosna. Zależy mi na nim. Kocham go.
-Rozumiem cię. Michał jest wspaniałym facetem.Nie bój się, nie zamierzam go podrywać, nie martw się.
-Nie o to chodzi, po prostu poprzedni facet mnie zdradził i może to śmieszne, ale jak się o tym dowiedziałam to panna z którą sypiał otworzyła mi w takim stroju jak ty wczoraj.
-No to faktycznie.
-Ale spokojnie. Michał mi wszystko wyjaśnił.
-To się cieszę.
-Jesteś strasznie młoda, znaczy może nie tak strasznie bo tylko dwa lata młodsza ode mnie.
-No tak. Chociaż by dlatego nie zamierzam brać się za podryw Michała. Zresztą on poza tobą świata nie widzi. Gada o tobie jak opętany. - zaśmiała się.
Nie wiem ile tak siedziałyśmy, ale do domu wrócił Michał z treningu.
-Kochanie wróciłem - krzyknął
-W kuchni.
-Jezu jestem padnięty - mruknął wchodząc do kuchni i stanął wryty patrząc na mnie i Paulinę siedzącą razem w kuchni. -Cześć, a co ty tu robisz ?
-Paulinie wczoraj wypadła legitymacja i przyszła po nią. A teraz siedzimy sobie i cię obgadujemy - powiedziałam ze śmiechem. Michał przywitał się z Pauliną, podszedł do mnie i mnie pocałował namiętnie.
-Znalazłaś ja ?
-Tak, to ja wam nie będę przeszkadzać.
-Nie przeszkadzasz.
-Ale i tak się zasiedziałam.
Pożegnaliśmy się z nastolatką i Michał odprowadził ją do drzwi. Wrócił do kuchni, gdzie ja wkładałam naczynia do zmywarki. Miałam na sobie jego koszulkę i spodenki, których nie było mi widać. Podszedł do mnie i objął mnie od tyłu. Zaczął całować mnie po szyi.
-Co ty kombinujesz ? - zapytałam gdy umieścił swoje duże dłonie na moim brzuchu pod koszulką.
-Nic, to ja raczej powinienem się niepokoić.
-O co ?
-O to co zamierzasz zrobić Paulinie - powiedział, a ja odwróciłam się w jego stronę.
-Ja ? Nic, za kogo ty mnie masz?
-Wczoraj jej szczerze nienawidziłaś. Na mnie byłaś wściekła, a dziś od tak siedziałyście sobie i rozmawiałyście.
-Wiesz Misiu, wymieniałyśmy poglądy na temat twoich ekscesów łóżkowych. - zobaczyłam jak mruży oczy, zaciska wargi, na czole pojawiła mu się widoczna żyła. To nie oznaczało nic dobrego, bynajmniej dla mnie.
-Zuza - warknął - myślałem, że wczoraj sobie wszystko wyjaśniliśmy.
-Bo wyjaśniliśmy głuptasie - zaśmiałam się zarzucając mu ręce na szyję. - Po prostu z nią rozmawiałam i powiem ci, że jest całkiem fajna.
-Jesteś niemożliwa - mruknął łapiąc mnie i podnosząc do góry. Zaniósł mnie do salonu i położył na kanapie. - Po za ty co to za spisek z chłopakami na temat wczorajszych odwiedzin u mnie ? - zapytał łapią moje nadgarstki i trzymając je nad moją głową.
-Jaki spisek ? Nie wiem kotku o co ci chodzi. - mruknęłam i poczułam usta Miśka na mojej szyi.
-Kto miał ci dostarczyć informacji czy jestem w domu czy też mnie nie ma ?
-No to nie był żaden spisek tylko się dowiadywałam, gdzie cię szukać. No nie złość się. - pocałowałam go.
Oczywiście Misiek nie był by sobą, gdyby nie oddał pocałunku. Gdy zaczął podnosić koszulkę, którą miałam na sobie odsunęłam się od niego. Popatrzył na mnie zdziwiony.
-Nie ma kochany.
-Kotku, stęskniłem się.
-Ja też, ale nie zamierzam spędzić całego dnia w domu, więc proponuję spacer- powiedziałam.
-Nie możemy pójść jutro ?
-Oo jasne, nie ma Kubiak ruszaj swój gruby tyłek i idziemy - powiedziałam klepiąc go w pośladek.
-Jaki gruby, jaki gruby - powiedział pochylając się nade mną - odszczekaj to.
-Przykro mi nie potrafię szczekać - powiedziałam z zadziornym uśmiechem.
-O Jezu i ten wasz uśmiech taki charakterystyczny dla każdego Bartmana - mruknął.
-No widzisz.
-Jednak ja wolę tą najmłodszą i żeńską wersje Bartmanów - powiedział całując delikatnie moje usta.
-No już nie podlizuj się idziemy.
Po godzinie, gdy w końcu się ubrałam i Michał przestał narzekać, udało nam się wyjść na spacer. Spacerowaliśmy po Żorach. Wesoło rozmawialiśmy, wygłupialiśmy się. Na chwilę obecną byliśmy w parku, a ja wisiałam głową w dół. Wierciłam się, krzyczałam, Misiek się śmiał, a ludzie dziwnie na nas patrzyli.
-Kubiak, cholero wstrętna postaw mnie na ziemi - krzyknęłam po raz kolejny.
-Po tym co powiedziałaś to na pewno nie.
-Kochanie, a jak powiem, że zrobię wszystko co będziesz chciał?
-Ale że wszystko ? - zapytał z błyskiem w oku.
-No prawie wszystko.
-No dobra - postawił mnie na ziemi od razu do siebie przyciągając. Nie zdążyłam zareagować, a poczułam jego usta na swoich. Nie wiele myśląc przyciągnęłam go do siebie i oddałam pocałunek. Usłyszeliśmy pisk grupy dziewczyn. Michał się ode mnie odsunął i popatrzyliśmy w stronę, skąd dochodził pisk. Stała grupka dziewczyn, między którymi była Paulina. Od razu do nas podleciały.
-Można prosić o autograf ? - zapytały Michała.
-Jasne - mruknął i uśmiechnął się do Pauliny, ja zrobiłam to samo. Gdy jej koleżanki brały od siatkarza autografy i robiły sobie z nim zdjęcia my stanęłyśmy z boku i zaczęłyśmy rozmawiać.
-Twoje koleżanki ?
-Mhmm.
-Ale entuzjazm - zaśmiałam się.
-Robią mi wiochę przy Michale.
-Przestań, nie takie rzeczy już widzieliśmy.
-Mówisz.
-Noop.
Usłyszałam głos tych dziewczyn.
-Ja skądś kojarzę tą dziewczynę w rudych włosach.
-No ja też. Już wiem, to ona grała w drużynie z Warszawy. To siostra Bartmana chyba.
-No faktycznie.
Nie zwracając na nie uwagi pożegnaliśmy się z Pauliną i poszliśmy do domu. Po drodze odwiedziliśmy jeszcze supermarket w celu zrobienia zakupów.
Kochani, mamy właśnie 23 tysiące wejść. Jestem dumna. Wrzucam wam posta i zdjęcia skrzatów :D
jeju jak fajnie :) Ciesze się, że Zuza zaakceptowała Paulinę i zrozumiała, że pomiędzy nimi nic nie ma :) ale fajna sielanka <3 zapraszam do mnie milosc-nan-nowo.blogspot.com
OdpowiedzUsuńświetny jak zwykle :) czekam na następny ;)
OdpowiedzUsuńSielanka trwa w najlepsze, przez co jestem bardzo zadowolona! :)
OdpowiedzUsuń